Dot.: Czekam na okres jak na zbawienie, czyli jak PMS doprowadza mnie do szału...
U mnie to samo 
i co najgorsze- im jestem starsza, tym bardziej pms mi dokucza psychicznie, bo fizycznie zawsze uważałam się za szczęściarę jak słyszałam o dziewczynach które przez ból brzucha przed czy w trakcie okresu nie są w stanie z łóżka wstać- mnie nawet piersi specjalnie nie bolą, są większe i czasem tkliwe ale nie do tego stopnia o którym tu wizażanki piszą.. najgorsze jest to że moje cykle są bardzo długie- czasem i ponad 35 dni- a więc i pms się mocno przeciąga :/
Jestem płaczliwa, chwiejna, pesymistyczna, sfrustrowana.. ostatni raz przegięłam już mocno bo mój instruktor jazdy mnie skrytykował (ale nie był chamski czy coś-po prostu konstruktywna krytyka) a ja po zakończeniu jazdy wybuchnęłam płaczem później jakoś się pozbierałam i wracając do domu spotkałam znajomą-ta zapytała skąd wracam,ja na to że z prawka, ona pyta jak mi idzie- a ja w ryk ! :/ (to była jakaś kumulacja pms-a i w ogóle wszystkiego :/ )
I to są tylko i wyłącznie hormony (w odniesieniu do tego co bredziła gamblenka o podświadomym nietolerowaniu swojej kobiecości) bo przychodzi okres- a ja staję się innym człowiekiem od razu
__________________
''Bóg ustanowił granice ludzkiej mądrości, nie zakreślił jedynie granic jej głupocie - a to nie jest uczciwe'' - Konrad Adenauer
|