2015-11-10, 15:25
|
#7
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 59
|
Dot.: Nawaliłam... co teraz?
Cytat:
Napisane przez Sygnalizator
Niestety ale w takim przypadku gdy ponosisz nieproporcjonalne konsekwencje a wspolwinny w ogole nie probuje ci pomoc musisz zrzucic wine na niego oskarzajac o wykorzystanie. Oczywiscie nie zaczynaj nagle tak przedstawiac sprawy ale rob wprowadzenie np. klocicie sie znowu o to i nagle zaczynasz plakac ze slowami "ale ty nic nie rozumiesz..". Potem wez na rozmowe w cztery oczy kilka przyjaciolek o plotkarskich tendencjach i powiedz " nie chcialam psuc jemu opinii ale mam watpliwosci..". A na koncu wygarnin ze cie do tego zmusil. Nie masz innego wyjscia.
|
Czegoś takiego to na pewno nie będę robić, bo moim zdaniem to tylko pogorszy sprawę. Raczej nic mi nie dosypano, po prostu za dużo wypiłam i do tego przyznaję się bez bicia (najpierw pół flaszki w mieszkaniu, a w klubie jeszcze jakieś piwa i shoty). Ogólnie to umiem się kontrolować ile wypiję, poprzednim razem film mi się urwał może na 1 roku studiów albo i wcześniej, ale tym razem jakoś tak wyszło.
Jeżeli chodzi o inne rady, to właśnie tłumaczyłam już kilka razy jak było, koleżanka o tym wie, ale i tak jest wściekła, zwłaszcza o to, że sama jej od razu nie powiedziałam, tylko dowiedziała się o tym od osoby trzeciej. Mam wielką nadzieję, że mi w końcu wybaczy, no ale właśnie nie wiem, czy powinnam się dla świętego spokoju wyprowadzić i dać jej czas, czy zostać w mieszkaniu i liczyć, że któregoś ranka zacznie się w końcu normalnie do mnie odzywać, tak jak to bywało w przypadku innych, mniej poważnych kłótni.
I jeszcze pytanie z ciekawości- Wy byście mi na jej miejscu wybaczyły?
|
|
|