To widzę, że u Was ta sama kaszana

A ja nawet nie wiem, jak się tu domagać czegokolwiek, pomijając znajomość języka i słownictwa w tym temacie. Ale ludzi tutaj trzeba umieć podejść, a ja nie potrafię tak grać jak oni, uprzejmych do porz.ygania, a jednak stawiających na swoim. A na loty do PL nie wiem, czy będzie nas tak stać, nie mówiąc o niechęci mojego TŻ do takich wycieczek. Zobaczymy, na razie czekam na wyniki.
U mnie już tylko TŻ. Mi robili tylko podstawowe badania, ale wszystko w porządku, więc też nie widzę sensu, żeby dalej dłubać.
A u TŻ praktycznie zero ruchliwości. I ten płyn, w którym pływają, za gęsty (nie znam polskich nazw na to). Trzy badania, jedno gorsze od drugiego.
Na razie i tak nie stać nas na IVF (pluję sobie w brodę, że przyznaliśmy się, że TŻ ma już dziecko, gdyby nie to, mielibyśmy tutaj darmowe IVF, a tak nie kwalifikujemy się ;( ), więc robimy ile się da tu. Potem, po wyciągnięciu wyników, jakie już mamy, wycieczka do PL na jakąś przynajmniej wstępną wizytę w klinice. I jakoś powoli do przodu. Oby.
