| 
					Napisane przez MalaMizrekawiczka  Nie wiem za bardzo co o tym  myśleć i co robić dalej, bo  poznaliśmy się przez portal randkowy, w sumie jedyny minus to, to że nie mieszkamy w jednym mieście, ale pracujemy w tym samym. On pracuje i studiuje, ale pracuje 24 h i ma 48h wolnego czyli jakoś w pracy jest 2-3 razy w tyg. uczelnia w weekendy, ja pracuje 7-15, spotykamy się średnio 1 w tyg. Skończyłam swój kierunek i mam niedługo dyplomatorium, jedyne takie wydarzenie w życiu zaprosiłam rodzinę i oczywiście jego, ale niestety ma w ten weekend szkołę i w dodatku jakieś zaliczenia, myślałam, że jakieś mega cieżkie, dzisiaj okazało się, że to błahe zaliczenia, w każdym razie powiedział, że nie może zrobiło mi strasznie smutno, bo to dla mnie jedyna taka okazja i chciałabym mieć najbliższych wszystkich razem. Nie wiem m,oże jestem jakaś staroświecka, ale jak on mi się zapytał co bym zrobiła na jego miejscu to odpowiedziałam, że bym poprzestawiała wszytsko tak żeby być z nim w tym dniu. To się obraził i stwierdził, że go oskarzam. Nie wiem co mam począć co gorzej co raz częsciej mysle o zerwaniu, sama nie wiem może za bardzo to wyolbrzymiam, potrzebuje jakiejś opinii z zewnatrz jakiegoś trzeźwego spojrzenia. może mu już nie zależy, albo już nie chce ze mną być ale nie chce zrywac tylko liczy, że ja z nim zerwę. Najgorsze, że nie mam z kim pogadać nawet
 |