|
Dot.: Wizażanki we Francji ?
No tak, sa przygnębieni, smutni, zrozpaczeni, zapalają znicze na ulicach, modlą się o Paryż, zmieniąją zdjęcia na FB i... liczą na cud! Albo beztrosko czekają aż ktoś zrobi cos za nich. Ale nie- wtedy już będą chodzic na zbiorowe mogiły, i palić juz nie znicze a ogromne pochodnie, o ile w ogóle jeszcze ktoś się ostanie z żywych Francuzów!
Przerażająca jest ich beztroska i brak jakiegokolwiek buntu, walki o normalne życie w swoim jakże tolerancyjnym kraju. No chyba, że po prostu faktycznie się boją....
|