[kana158]

Napisane przez Hanka20

Mój właśnie soku niet, a wodę pije lub rumianek.

Kurde co się u mnie działo pół godz temu. Nadeszła pora obiadku wiec posadzilam młodego do krzesełka a ten od razu w ryk. Ja szykuje mi zupkę mieszam z zoltkiem podgrzewam a ten dalej płacze. Jak podeszłam i wzięłam na ręce to się na chwilę uspokoił. Posadzilam znów w krzeselku i znów ryk. Ale ja nie zwracalam juz uwagi bo ewidentnie to był ryk ze nie chce jeść obiadku, mama daj cyca! Cały czerwony się zrobił i patrzał tak smutno na mnie z tym płaczem ze aż sama się popłakałam dałam mu dwie łyżeczki ale wyplul od razu :/ w końcu po 20 min się poddalam i dałam pierś. Teraz śpi a ja mam zalamke bo teraz już żaden obiadek mu nie wchodzi. Nawet nie chce próbować...

A może spróbuj go oszukać i nakarmic w innym miejscu?

Kurcze, co tym dzieciakom tak nie pasuje w tych zupkach? Pyszne, zdrowe... A gdybyś ugotowala zupę dla siebie (ale taką, którą może zjeść tez Filip) i sama jadła razem z nim. Zauważyłam, że Zosi wspólne jedzenie sprawia prawdziwą radość. Razem jemy jajko na miękko, ostatnio gotuję jej osobno ziemniaka, którego mamla jak jem swój obiad. Dzięki temu ona coś przegryzie i ja sobie mogę zjeść spokojnie.