Dziewczyny jestem załamana

Siedzę i nie wiem co ze sobą zrobić...
Od kilku dni pobolewał mnie brzuch, stawiał się , dziecko wykazywało się dużą aktywnością...Ale myślałam,że to wszystko w normie. Ani nie plamię,ani wody się nie sączą, do tego jestem po dwóch cesarkach, więc myślałam, że ma prawo pobolewać.
A dzisiaj się okazało,że mam groźne skurcze i to dosyć regularne
Szyjka jest zamknięta i uformowana, ale nawet mój lekarz powiedział,że w moim przypadku to nie jest wyznacznik , bo kiedy próbowałam rodzić siłami natury, po 9 godzinach skurczy też szyjka ani drgnęła...
Dostałam leki na podtrzymanie ciąży. Mam je brać i zadzwonić do mojego gina z informacją czy pomagają. Jeżeli nie pomogą ,to położą mnie na podtrzymaniu.
A poza tym w moim brzuchu mieszka mała Alicja, więc można mnie na różowo machnąć. Ala waży 414 g .
Byleby dotrwać do finału.