Widzę, że wątek odwykowy konsekwentnie skręca w stronę licytacji co się znowu zakupiło i co sobie trzeba znowu wybaczyć.
Zastanawiałam się, czy się tu meldować, czy nie, bo nie spełniam kryteriów, planuję bowiem odwyk do końca tego roku, a w 2016 chciałam zakupić może z dwie, trzy flaszki.
I chciałabym się tego konsekwentnie trzymać, bo naprawdę ilość moich flaszek mnie przytłacza.
Ostatnimi miesiącami trochę popłynęłam zakupowo, oczywiście pretekst się znalazł- tąpnięcie zdrowotne i konieczność pocieszenia...
Ale słodkie popierdywanie w tym wątku o tym, jak to się ostatni, lub przedostatni
raziczek klikło na jakąś flaszeczkę czy odleweczkę, no po prostu...
misczostwo
Kochane, albo odwykamy, albo nie.