Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Czy moja przyjaciółka jest psychopatką czy jakąś dziwną nimfomanką???
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2015-11-22, 16:10   #1
Dagusiaczenienieczko
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1

Czy moja przyjaciółka jest psychopatką czy jakąś dziwną nimfomanką???


Przepraszam za mój chaotyczny styl pisania i przepraszam, że to takie długie mi wyszło i starałam się streszczać jak najbardziej...

Znam się z moją przyjaciółką N. od pierwszej klasy podstawówki teraz obie mamy 22 lata więc "jesteśmy ze sobą" większość życia. Mamy swoje gorno znajomych, z którymi trzymamy się blisko, pozatym mamy ludzi, których znamy osobno - zawsze wydawało mi się, że ja mam ich więcej bo N. żadko wspomina o swoich znajomych ze studiów ani wgl o ludziach, których nie znam... Szczerze mówiąc teraz przez ostatnie tykodnie zdałam sobie sprawe, że chyba wgl nie znam mojej przyjaciółki - N. jest bardzo introwertyczna, w sumie nigdy nie wiem co robi, gdzie jest, jak spędza czas wolny - kiedy jesteśmy razem to jest świetna czasem ma gorsze dni (jak każdy), ale ogólnie zawsze się super dogadywałyśmy - prawie bez słów, ona zawsze stara się kogoś zrozumieć zanim wyda jakikolwiek osąd, w życiu nie słyszałam żeby plotkowała na kogokolwiek temat, zawsze chce dla nas (naszej "paczki") jak najlepiej, pomaga nam, cieszy się jak ktoś osiągnie sukces - no po prostu super, z wad: jest trochę oziębła, nie gada nigdy o uczuciach (w senisie swoich), wyniosła i przemądrzała, czasami zdarza jej się w towarzystwie powiedzieć ( nie wprost ) coś w stylu, że jest znudzona bo nie jesteśmy na jej "intelektualnym" poziomie, no i chociaż się tyle znamy tylko chyba raz w życiu nazwała nas swoimi przyjaciółmi a mnie przyjaciółką...

Ponadto N. nigdy nie gada o chłopakach, do niedawna wydawało mi sie, że się nigdy z żadnym nie umawiała, nie raz widziałam jak ją jakiś facet zagadał to go super chamsko zbywała (aż mi nie raz żal było tych kolesi), raz jakiś koleś napisał do niej SMS akurat jak byłyśmy razem i tak trochę z nią flirtował - dostał wtedy szału i zadzwoniła do niego i go opieprzyła ostro... :O Na początku myślałam, że to dlatego że po prostu jest lesbijką - w liceum była w związku z dziewczyną i tu kolejna dziwne jej zachowanie - wiedzaiłam, że coś między nimi jest, widziałam, że się ze soba całowały ale o tym, że to był serio związek dowiedziałam się dopiero od najlepszej przyjaciółki tej drugiej dziewczyny - opowiedziała mi, że były mega zakochane i wgl ale dowiedziałam się o tym dopiero po tym jak dziewczyna N. zmarła w wypadku - i tu kolejne dziwne zachowanie N. cała szkoła chuczała o tym wypadku wszyscy płakali czy ją znali czy nie - kiedy się o tym dowiedziałam w ten sam dzień byłam odwiedzić N. bo wiedziałam, że coś między nimi było ( ale jeszcze nie wiedziałam all) a N. totalny lód jakby to dla niej nie miało żadnego znaczenia NIC... na następny dzień na lekcji z psychologiem pani pytała każedego z nas o jakieś uczucia, który każdy by chciał wyrazić itd. a ona że chciałaby, żebyśmy przestali się zajmować pierdołami i mieli normalnie zajęcia :O do tej pory jak wsponiałam może ze 2 razy tą koleżankę jak spotkaliśmy się całą grupą to N. na to, że jej się umarło i żarty sobie robi...

A teraz do sedna sprawy:
ponad rok temu z resztą grupy tak się zgadaliśmy i strwierdziliśmy, że umówimy ją na randkę w ciemno ( nie do końca w ciemno bo znała tego kolesia ) z M. bo podobała mu się bardzo. Jak się dowiedziała to była super na mnie zła - wgl tyle mi wtedy nagadała o beznadziejnośći, o ty jacy my jesteśmy wszyscy zwykli, ograniczeni i nudni, że szok w życiu nie słyszałam takiej tyrady, ale ostatecznie jak ją uspokoiłam to zgodziła się pójść... i w sumie tyle by ztego było bo nie wiedziałam jak ta randka poszła nigdy o tym nikt nie wspominał aż do niedawna kiedy spotkałam się z tym M. i naszym wspólnym z N. przyjacielem (który o tym all juz dawno wiedział od M.) Otóż randka wtedy poszła dobrze wgl N. była słodka (:O) i miła i wgl all fajnie, po randce on ją odprowadził i chciał pocałować to mu dała w twarz, a zaraz potem go przeprosiła słodko i pocałowała i podmuchał w miejsce w które mu przywaliła(!!!) po tej randce mieli ponoć bardzo przerywany kontakt (pare razy ze sobą pisali w ciągu 5 miesiący) i za każdym razem wyglądało to tak, że jak on napisał to go zjechała, zwyzywała i wgl co on sobie myśli po czym po paru tygodniach to ona pisała do niego słodko, przepraszała - 3 razy wysłała mu zdjęcia w bieliźnie!!! Widziałam te zdjęcia - w bieliźnie, pończochy, full makeup, peruka!!! no normalnie nie moja N. po tych paru miesiącach zaprosiła M. do teatru - no i N. znowu była dla niego mega nie miła mówiła mu, że jest głupi, nieoczytany, jak może nie wiedzieć tego i tamtego, po czym zaraz spowrotem była mega słodka powiedział mu, że lubi jak z nim spędza czas, jak jest koło niej tak blisko i wgl jego głos... po teatrze poszli na kolacje i znowu to samo co w teatrze dodatkowo przez praktycznie całą kolacje "flirtowała" wzrokiem (według M.) z jakimś starszym kolesiem (koło 60.), który postawił im drinki (!!!), a kiedy M. zapytał jej kto to powiedziała mu, że jej wykładowca... kiedy wyszli z restauracji M. ją o to upomniał a ona chwyciła go ponoć mega mocno za szczękę tak, że jej się paznokcie wbijały w jego twarz i powiedziała mu, że jest dla niej nic nie warytym kundlem i może co najwyżej czekać na ochłapy ze stołu po czym znowu dla niego była cud malina.. potem znowu nie mieli kontaktu tylko, że teraz N. zaczęła do niego dzwonić, kiedy on chciał się spotkać pogadać to mu nawet nie odpowiadała, ale za to dzwoniła ok raz na miesiąc późno w nocy zawsze koło 2-3 i normalnie jakby nigdy nic gadał o muzyce, książkach itd... w końcu zgadali się z tym naszym wspólnym zanjomym i on postanowił, że przeglądnie telefon N. na jednym z naszych spotkań... nawet nie wiem jak to zrobił bo nawet ja tego nie widziałam, ale zdobył 4 numery innych kolesi i M. do nich all zadzwonił czy spotykają się z N. i czy wiedzą, że ona ich robi w bambuko. Jeden od razu powiedział, że on wie o tym, że ona "randkuje" z innym i mu to nie przeszkadza, jeden nazwe go D. spotkał się wgl z M. i okazało się, że N. kręciła z nim tak już od 2 lat w dokładnie ten sam sposb przy czym opowiedział, że pare tygodni temu (nie wiem na ile to co mówił to prawda) kazała mu zarezerwować pokój w najlepszym hotelu w mieście, po czym jak się tam spotkali była w płaszczu a pod spodem sama bielizna tańczyła dla niego, ocierała się o niego, zrobiła mu striptiz po czym powiedziała, że musi wziąść prysznic i kazała mu z ten czas zamówić coś do jedzenia - kiedy wyszła z łazienki to zjadła po czym powiedziała temu D. że jest mega wieśniekiem i ją mega nudzi i sobie wyszła.... Jeden kolo się ponoć rozłączył, a ten drugi powiedział, że też go traktuje raz jest słodka, raz oziębła, a i oboje ten D. i ten ostatni koleś powiedzieli, że ich raniła - w sensie fizycznym....

Nie wiem co z nią robić, ani co robić z tym, że wiem o tym wszystkim... Jutro się spotykamy, ja wiem, że ona po prostu będzie się zachowywać jakby się nic nie stało albo walanie jakis dziwny komentarz i to będzie dla niej po całej sprawie, ale ja czuję, że powinnam się odezwać, coś zrobić tylko nie wiem od czego zacząć... czy w ogóle powinnam coś robić???
Jeszcze raz przepraszam, że tak dużo mi tego wyszło, ale nie potrafiłam już zwięźlej
Dagusiaczenienieczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując