[inikam2]

Nie mam nawet zamiaru się z nim dochodzić. Ja po prostu nie rozumiem podejścia że coś się teraz robi tak a nie inaczej. Faktycznie moja wina że mu nie kazałam kręcić wesela (dziwne bo fotograf jakoś wiedział co ma robić) ale każda z moich koleżanek ma ok 3 godziny nagranej płyty z wesela mój brat 4 godziny więc w życiu bym nie pomyślała że ktoś tak zrobi. Nie chodzi mi o fakt że płyta trwa 2h tylko o to, że Pan bez uzgodnienia z nami (nie ma tego w umowie) nagrał fragment zabawy a przesiedział jak gość 5 godzin a nie był gościem był w pracy. Podejdziemy do tego z drugiej strony. Płyta może mieć i 30 minut ale to ja decyduje co się tam znajdzie. Teraz sęk w tym że nie mam z czego wybrać bo jest tylko fragment wesela. Jeszcze lepsze jest to że ja wcale nie chciałam sama wybierać i przebierać co ma być a co nie zdałam się na niego. Chciałam jedynie więcej zabawy bo ludzie tak się świetnie bawili że było mnóstwo rzeczy do nagrania. A to że ktoś sobie przewinie bo nie chce oglądać zabawy to jest jego wybór a płyta to głownie pamiątka dla nas i naszych najbliższych.Gdyby ten Pan chciał się dogadać to ja jestem gotowa na to ale że kamerzysta się głupio mądruje no to w końcu on traci kasę nie ja. Możliwe że jestem bardzo roszczeniowa ale nie zapłacę za lenistwo. Dziękuje bardzo za odpowiedź. Mam nadzieje że mój błąd uchroni kogoś przed podobną sytuacją. Także dziewczyny pytajcie i jeszcze raz pytajcie o wszystko. Czasami coś oczywistego dla nas nie jest oczywistym dla kogoś innego.