Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 777
|
Dot.: Ołpen spejs a otwieranie okien/włączanie klimy - jak to rozwiązujecie?
Cytat:
Napisane przez invisible_01
Był wątek o otwieraniu okna czy włączaniu klimy w przypadku dwuosobowego pokoju w pracy, a jak sobie radzicie pracując na open space? Myślę, że sporo Wizażanek pracuje w takich właśnie warunkach, więc chętnie posłucham Waszych wrażeń.
Na moim open space siedzi przeszło 200 osób, więc naturalnie nie wszyscy się znamy, nie ma też możliwości chcąc wyregulować temperaturę czy też otwierając okno pytać każdego po kolei, czy mu to nie będzie przeszkadzało. 3 na 4 ściany mają oknami. Uważam, że w moim biurze jest naprawdę ciepło. Ponad 200 oddychających w tym samym pomieszczeniu osób, ponad 200 komputerów, żarówki palące się już od 12:00, unosząca się para z ogromu pitych kaw czy herbat - to wszystko po prostu tworzy duchotę. Razem z kilkoma koleżankami cenimy przepływ świeżego powietrza i otwieramy okno, niestety powoduje to częsty bunt bądź też marudzenie po 10 minutach: "Możecie zamknąć? Zimno jest". Wierzcie mi, że jestem raczej zmarzluchem, ale duchota w pracy sprawia, że jestem śpiąca, boli mnie głowa i ciężko mi się skoncentrować. Na dodatek póki co nie mamy żadnej zimy i nie jest tak, że na dworze -20, a my otwieramy okno. Jedno otwarte okno, pod którym na dodatek siedzimy my, a nie inne osoby, naprawdę nie wychładza całego wielkiego pomieszczenia.
Stąd więc moje pytanie - jak u Was rozwiązuje się ten problem? Właściwie dotyczy to każdej pory roku - latem jedni chcą mocną, inni słabszą klimę, zimą jednym zimno, innym gorąco... Widzicie tutaj jakiś kompromis?
Zapraszam do dyskusji
|
Temat-rzeka. Nie będzie konsensusu, bo naprawdę ludzie są kosmiczni, jeśli chodzi o odczuwanie temperatury. W poprzedniej pracy siedziałam nieraz w koszulce na ramiączka obok kolegi w polarze zapiętym pod szyję a temperatura w pokoju była wynikiem głosowania całego działu W tej jest podobnie - przychodzę zwykle najpóźniej do pracy i reszta działu ma wtedy czas na ogrzanie się, zresztą jak wchodzę do biura o 10-11 to czuję, jakby ktoś mi dał w twarz: taka jest duchota w pomieszczeniu, ale "ojej, jak zimno, możemy na chwilę wyłączyć klimę?". Wychodzę z założenia, że jak komuś zimno, to niech przyniesie futro, ja nago z bolącą głową i bez siły do życia siedzieć nie będę, zresztą nie tylko ja się czuję tragicznie po całym dniu w takich warunkach :/ Jestem chłodzącym terrorystą a z terrorystami się nie negocjuje, więc moi współpracownicy czyhają, aż wyjdę na lunch i wyłączają klimę, ja wchodzę, włączam i tak się bawimy
Opcja okno/świeże powietrze u mnie niestety nie istnieje, mam biuro przy najbardziej ruchliwej ulicy i okna są zablokowane.
__________________
http://oleosa.blogspot.com
Kobiety- statystyka spojrzenie na makijaż, kuchnię i co-do-głowy-przyjdzie.
Obiecuję, że nie będzie statystyki.
|