Dot.: Zaczynamy bieganie zupełnie od podstaw cz. V
Dziś biegałam. Pierwszy dzień. Wyszło 5.4km w niecałe 40 minut. Zaczęłam od marszu, potem biegłam, raz szybciej raz wolniej, raz dłużej raz krócej. Marsz, bieg, marsz, bieg. Skupilam się na oddychaniu, starałam nie dopuścić, żeby złapała mnie kolka czy takie krztuszenie się. Czuje się super, zmęczona lekko (brak kondycji, życie kanapowca), ale zadowolona. Taktyka jest dobra?
|