Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Kocham przyjaciela
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2015-12-12, 09:38   #1
justanotherbrick
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 48

Kocham przyjaciela


Mojego przyjaciela poznałam jakieś dwa lata temu w necie. Ja mam 21 lat, on 22. Połączyły nas wspólne zainteresowania, zagadałam do niego, zaczęliśmy rozmawiać i jakoś poszło. On wtedy był ze swoją poprzednią dziewczyną, do tego nie powalił mnie urodą, więc nie starałam się go poderwać i tak rozwijaliśmy swoją znajomość na stopie koleżeńskiej przez długie miesiące. Czuję się przy nim naprawdę wspaniale. Nikomu innemu tak nie ufam, przy nikim innym nie czuję się tak swobodnie i po prostu - sobą. Jest niesamowicie ciepłym, dobrym człowiekiem, mogę z nim porozmawiać na absolutnie każdy temat, powiedzieć mu wszystko bez obawy, że będzie mnie oceniał.

Problem pojawił się, kiedy zerwał ze swoją dziewczyną, a właściwie - kiedy znalazł kolejną. Kiedy powiedział mi, że ma nową dziewczynę, uświadomiłam sobie że go kocham. Nie byłam tego pewna wcześniej, bo nie ma tu motylków w brzuchu i takich tam, a jednak ta informacja zabolała mnie niesamowicie, wywołała potok łez. Do tego wszystkiego dochodzi fakt że czuję do niej niechęć, bo kiedyś już mocno go zraniła, a teraz w zasadzie sprzątnęła mi sprzed nosa. Ja nigdy nie miałam chłopaka, przez długie lata nikt nie okazywał mi zainteresowania, a jeśli już, to kompletnie beznadziejne przypadki (a wierzcie mi, nie mam niesamowicie dużych wymagań); z kolei u tych, którzy interesowali mnie, zawsze, ale to zawsze kończyłam jako koleżanka. A teraz byłam bardzo blisko zdobycia faceta marzeń, i znów klapa. Boli mnie to tym bardziej, że wiem, że byłoby mi z nim cudownie - rozmawialiśmy wiele o związkach, seksie, życiu, i jesteśmy do siebie bardzo podobni, mamy nawet te same fantazje, a tam gdzie się różnimy poszlibyśmy na kompromis, bo to akurat oboje umiemy. On mi niesamowicie imponuje, swoją inteligencją, ogarnięciem, elokwencją, towarzyskością, jest naprawdę bliski ideału.

O tym, że go kocham, powiedziałam mu już dawno. Przyjął to dobrze, nie zerwał kontaktu, wspiera mnie jak może, ale mówi, że po prostu się we mnie nie zakochał i tyle. A ja coraz bardziej tracę nadzieję że jeszcze kiedykolwiek spotkam kogoś z kim będę się czuć tak dobrze jak z nim, zwłaszcza, że tak jak mówiłam nigdy nie było w moim życiu za wielu facetów, a takiego jak on - nigdy. Nie powiedział wprost, że nigdy by mnie nie pokochał, więc na razie postanowiłam czekać, być może kiedyś znów będzie wolny?

Tylko nie wiem, jak poradzić sobie z tym, że ta cała sytuacja mnie niesamowicie boli. Z jednej strony cenię bardzo jego przyjaźń i chcę być jak najlepszą przyjaciółką, z drugiej samo wspomnienie o jego dziewczynie psuje mi humor i boli. Nie wiem czego właściwie oczekuję po tym wątku, rady, pocieszenia czy po prostu wysłuchania, ale nie daję już rady...

Edytowane przez justanotherbrick
Czas edycji: 2015-12-12 o 09:45
justanotherbrick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując