2015-12-12, 23:06
|
#224
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 8 194
|
Dot.: Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. IV
Cytat:
Napisane przez teQiba
Wina Mogen David sa pyszne jak ktos lubi mocno slodkie 
|
Potwierdzam
Ja wolę półwytrawne ale jak mnie najdzie na słodkie to Davida lubię sobie zapodać.Fajne, słodkie wino.Dziś wypiłam lampkę
A tak w ogóle to witam Podczytuję od 1 części Wasz wątek i w końcu postanowiłam się upublicznić
Co nieco o mnie .Lat 36, w marcu stuknie 37. Bezdzietna z wyboru od zawsze Od zawsze nie chciałam mieć dzieci.Myślę że nie ma to nic wspólnego z traumą powiedzmy dziecięcą itp.Dzieciństwo miałam świetne, rodzice poświęcali mi dużo czasu, miałam wsparcie od obu, ale pamiętam że nawet jako dziecko nie przepadałam za typowymi zabawami typu dom, rodzinka ,mama dzieci itp. Od kiedy pamiętam , zawsze widziałam siebie bez potomstwa, nawet w wieku nastu lub dwudziestu kilku lat. Nigdy nie chciałam mieć dziecka.Pracuję w korpo ale nie jestem typowym korpo szczurem nastawionym na karierę kosztem wszystkiego. Raczej zajmuję średni szczebel tej drabiny.Nie jest tak że przez karierę nie chcę dziecka.
W 2,5 związku z facetem który od początku deklarował się jako nie chcący dzieci co mnie w nim ,nie powiem ,ujęło Tż ma lat 40 i podobnie jak ja nie widzi się w roli rodzica, oczywiście poruszaliśmy kiedyś kwestię co by było jakbym zaciążyła bo jak prawie każdej z nas zdarzyło się opóźnienie itp.Zdeklarował się miałabym w nim wsparcie ale nie zmienia to faktu że dziecka nie chce. Ja też i super bo z wiekiem utwierdzam się że coraz bardziej w tej decyzji.
Co rodzina na to? Mama od wielu wielu lat jest uświadamiana że wnuków z mej strony nie będzie i już oswoiła się z tą myślą, ze strony brata jest wnuczka więc tam całe pokłady miłości jest składowane. Ja też kocham chrześnicę ale na stałe bym jej chcieć nie chciała Szanuję decyzję znajomych, przyjaciółek które to potomstwo posiadają, co więcej, nie stronię od ich towarzystwa ale póki co tylko dwóm z nich dziecko nie zmieniło postrzeganie na przyjaźń i nadal mogę z nimi porozmawiać o czymś innym niż dzieci i które nie namawiają mnie na ich posiadanie.
Aha, i oczywiście jestem kociarą czyli idealnie wpisuję się w w stereotyp starej panny Tu gdzie aktualnie mieszkam nie posiadam zwierzaka ale u siebie na wsi, w domku rodzinnym owszem kot rządzi i to jak
__________________
a w temacie narzekania to wiecie jak jest, każdy ma coś z Achillesa co mu przeszkadza i tyle
-fasolinno-
siestowo
Edytowane przez Milennka03
Czas edycji: 2015-12-12 o 23:20
|
|
|