2015-12-13, 00:47
|
#5
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 8
|
Dot.: "niewinne" kłamstewka
Doskonale wiem, że sama się do tego przyczyniłam. Z początku oboje byliśmy strasznie zazdrośni, teraz jest już lepiej. Tłumaczyłam, że jeśli ma ochotę wyjść to niech najnormalniej w świecie mi powie. Wtedy ja też chętnie jakoś zaplanuje sobie czas. Byłabym jeszcze mniej zazdrosna, bo powoli przyzwyczajałabym się do takich sytuacji.
To raczej on zawsze ciągnął ten związek i prosił o kolejne szanse. Wiem że się starał, zawsze był na moje zawołanie, ale kurcze... Po dwóch latach mam wrażenie że go nie znam.
|
|
|