2007-09-25, 19:57
|
#123
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
|
Dot.: Grupa Wsparcia Puszystych/pulchnych Wizażanek :) Part II
Pragnac zabic przygnebiajaca atmosfere:
Melduje iz Hejasz dotarla do Warszawy o godz 14 z hakiem cala i zdrowa. Tryskajaca dobrym humorem oraz byla w posiadaniu bijacej aury optymizmu. Wysciskala mnie i w ogole Udalysmy sie cos wszamac O tematach poruszanych przy rozmowie nad surowka, pisac wam nie bede. Pozniej udalysmy sie do BlueCity (jaka tam cisza byla! i pustki! szok doslownie) do mcdonalda na shake'a 
Co tu duzo pisac? Swietnie bylo. O 16.30 udalysmy sie na dworzec, i czekalam z Helenka na jej autokar. Na pozegnanie oczywiscie zostalam wysciskana ("Jeszcze " Krzyczy tlum) Wycmokana i w ogole.
A teraz tekst roku:
Kierowca: A to Pani nie jedzie?
Ja: Niestety nie.
Kierowca: A szkoda, a to Pani mama, ciocia czy siostra?
Ja: Bliska znajoma.
Kierowca: A moze jednak Pani pojedzie? Nas jest dwoch, Panie sa dwie, jakos bysmy sie dogadali. Tylko ja bym dotrzymal towarzystwa Pani mlodszej, starszy z mlodszym sie dogada.
Szczena mi opadla. Chcialam mu powiedziec "Niestety nie jest Pan w moim typie" ale zbieralam zeby.
Helenko, moglam skorzystac z oferty Pana Kierowcy tylko cholera zwykle nosze ze soba szczoteczke do zebow oraz tygodiowy zapas ciucho, ale dzisiaj zapomnialam. Ciekawe czy Pan kierowca przewidywal przywiezienie mnie do Warszawy, czy chcial mnie uprowadzic? 
Pomijajac kierowce chcacego mnie uprowadzic bylo bombowo 
Edit: Acha, zapomnialabym, Helence udalo sie nawet porozmawiac z Adamem
__________________
-A ty kto?
-Dobra wróżka.
-Z siekierą?
-A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach?
|
|
|