Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 379
|
Chrzcić, nie chrzcić?
Tytułem wstępu - nie wiedziałam czy zamieścić ten wątek tutaj, czy na forum dla mamusiek, ale sprawa jest raczej "poglądowa" i nie tylko mamy prosze o poradę, więc chyba plotkowe będzie dobre.
Już nie raz pytałam Was, Drogie Wizażanki o poradę - pomogłyście. Mam nadzieję, że i tym razem pomożecie Nie chodzi co prawda o mnie, ale mnie poproszono o radę. A ja, zanim poradzę sama - skonsultuję się z Wami. Moja kuzynka trzy miesiące temu urodziła bliźniaki, dwie dziewczynki. Sa zdrowe i ładne, wszystko z nimi w porządku, a dość liczna rodzina coraz częściej dopytuje się o chrzciny. Problem w tym, że rodzice dziewczynek nie mają dylematu pod tytułem "kiedy chrzcić?", ale "CZY chrzcić". Tak kuzynka, jak i jej mąż, nie są ludźmi praktykującymi. Wierzą w Boga, ale dosyć radykalni w swych poglądach - uważają, że Kościół i Bóg to dwie różne sprawy, w tym ta pierwsza to zakłamana i zacofnana instytucja. Do kościoła w każdym razie nie chodzą, choć modlą się i są, jak pisałam, ludźmi wierzącymi. Oboje przyjmowali sakramenty chrztu, pierwszej komunii i bierzmowania. Po prostu ewolucja poglądów przyszła z czasem. Brali ślub cywilny i moim zdaniem są dojrzali i utwierdzeni w swych poglądach. Kuzynka waha się natomiast w kwestii dzieci, bowiem jak twierdzi - jest matką, ale świadomą, że teraz nie decyduje o sobie. Presja rodziny nie jest może tak wyczuwalna, jak wyczuwalny i wielki będzie szok na wieść, że małe nie będą chrzczone. Nie przypominam sobie, zeby taki przypadek miał miejsce kiedykolwiek wśród naszej rodziny, więc jestem przekonana, co do rozwoju akcji. Kuzynka ma też obawy odnośnie tego, jak będzie wyglądała sytuacja dzieci w szkole. Widzę, ze ma wątpliwości. Ja doradzam jej trwanie przy swoim. Jestem dosyć stanowcza w swych poglądach, ale wg mnie, albo się odcinamy od kościoła, albo nie. Nie lubię takiego "wybierania" sakramentów - raz na rok pójde, do komunii dziecko poślę, ale ślubu nie wezmę i do spowiedzi nie przystąpię. Uważam, ze albo rybki, albo akwarium. Wiadomym jest przecież, że dzieci nie będą wychowywane w kulcie KK, skoro rodzice mają go w głębokim poszanowaniu, a wybór mają zawsze - dorosną, zechcą, to się ochrzczą, z tym nie ma większych kłopotów. Nie wiem co zdecyduje kuzynka (obydwoje z męzem są młodzi, ona ma 18, on 20 lat, co może trochę zwiększać naciski rodziców i ich argumentację, choć moim zdaniem błędnie, bo to naprawde dojrzali ludzie), a jak Wy uważacie?
|