Cześć Wszystkim

Z wielką radością dołączam do wrześnióweczek.
Pełna obaw i strachów, ale przecież będzie ok
A oto moje historia:
Od sierpnia staramy się z mężem o dzidziusia i po pięciu cyklach się udało. Moje cykle są nieregularne 28-36 dni. Owulacja była zazwyczaj 17 dnia cyklu. Grudniowa się nie pokazała, ale możliwe, że hormon, który zaczęłam brać zafałszował wynik. Obstawiam owulację 25.12. Test ciążowy zrobiłam już 28 dnia cyklu a chciałam 33, jako średnia cyklu i już go chciałam wyrzucić do kosza, aż tu nagle- 2 kreski! Ta jedna taka bladziutka, ale jest

Od razu pobiegłam na Betę HCG i wynik pokazał 125- podobno 4 tydzień ciąży i pare dni. Teraz jestm w 5 tygodniu i byłam u ginekologa wczoraj. Niestety nic pani nie widziała

Ani pęcherzyka, powiedziała, że jeszcze nie ma zagnieżdżenia. Ale macica powiększona, śluzówka duża. Piersi stwierdziła, że jak nic ciążowe i tak samo moja bladość.
Dziewczyny czy to normalne, że w 5 tygodniu nawet pęcherzyka nie widać? Pocieszam się tym, że mam długie cykle i późno przychodzą dni owulacyjne- ok 17 dnia cyklu i że może ciąża jest jeszcze zbyt młodziutka. Normalnie to jeszcze okresu bym nie miała tylko najwcześniej w niedzielę, czyli za 2 dni.
Będzie wszystko ok?
Pozdrawiam wszystkie dziewczyny i te ze szczęśliwą nowiną i te, które starają się. Nie poddawajcie się
