[werek serek]

Napisane przez loczek88

Siostro!
Byłam z koleżanką w Kinotece (na Zmierzchu). Po seansie wychodzimy sobie środkiem tej okrągłej sali gdzie bilety sprzedają. Nagle chwyta mnie za ramie, szał w oczach i taki dialog:

- widziałaś? WIDZIAŁAŚ?? Ale masz NERWY!
- ...??
- .............właśnie minęłaś się z Premierem i tą jego obstawą! I ty to wszystko z taką twarzą indianina!
- ............? jakim premierem? gdzie?
- loczek, on szedł dosłownie NA CIEBIE.
- ......................... .......naprawdę? ale gdzie, poczekaj < i się odwracam, próbuję go znaleźć wzrokiem, nie wiem po co>
- ......................... ....wychodzimy loczek, ja już z Tobą psychicznie nie mogę.

No i prawda, wybrał się na Rewers. On tam obok mnie szedł podobno, tzn z naprzeciwka, ale moja głowa była jeszcze w lasach północnej ameryki z diamentową klatą Edwarda (zero pytań proszę) i ...no nie zauważyłam .

drogerii Jaśmin też zazdroszczę może kiedyś będą mieli ochotę otworzyć swój sklep w Wawie nie pogniewam się.[/QUOTE]

Ale przecież mamy Jaśmin, na Dworcu Centralnym. Tam co mnie panie ze stołka zrzucały.[/QUOTE]

Hahah <3 pjona! Najgorsze jak wszyscy się czymś jarają, a ty nie wiesz o co chodzi i wytłumaczą ci jak już jest po wszystkim ;c teraz próbuję się ogarnąć (z marnym skutkiem), ale kiedyś wszyscy byli przyzwyczajeni do mojego "ale co?" i reagowali salwą śmiechu. I wtedy zrozumiałam, że faktycznie mam problem ale twojej historii z premierem nic nie przebije <3 jakbym siebie widziała

A co do Jasminu, to to są zupełnie inne drogerie z tego co wiem, zbieżność nazw jest przypadkowa