2016-01-22, 19:02
|
#4040
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 396
|
Dot.: Dr Przybycień - starania o dziecko z jego pomocą cz.3
Cytat:
Napisane przez anessca
Kamilko w zeszły piątek wchodziłam na monitoring po Tobie  nawet chwilę rozmawiałyśmy. U naszego doktora jestem od czerwca 2015 także swoją przygodę dopiero zaczęłam. Od samego początku borykam się z problemamni.. zawsze miałam nieregularne i bardzo bolesne miesiączki. Moja pierwsza wizyta u ginekologa to stwierdzenie, że z jajnikami jest coś nie tak i nie łatwo zajdę w ciążę. Następnie na studiach miałam problemy zdarzały mi się straszne krwotoki (dosłownie czarna krew) przez które słabłam niesamowicie. Udałam się do innego ginekologa i tam dowiedziałam się po wielu badaniach, że mam PCOS i problemy z prolaktyną (hiperprolaktynemia) oraz z przyswajaniem żelaza. Zaczęłam brać Bromergon i suplementację dużej dawki żelaza. Po bromergonie strasznie się czułam, zawroty głowy i wymioty... ale po jakimś czasie się zaczęło normować więc odpuściłam sobie kolejne wizyty u lekarzy. Kiedy byłam już po ślubie zaczęłam chodzić do lekarki tu w Tarnowie (z polecenia mojej szwagierki) i na prolaktynę dostałam Norprolac. W tym okresie przebywałam za granicą i co urlop to odwiedziny u lekarki. Ona zamiast diagnozować zaczęła kombinować z moją prolaktyną. Wmówiła mi że pewnie mam guzy przysadki i skierowała na rezonans magnetyczny. Z racji, że nie byłam ubezpieczona - pełna obaw pojechałam z mężem do Rzeszowa do prywatnego szpitala. Zrobiłam te badanie i okazało się że wszystko w porządku. Jednak ten epizod odznaczył ślad na moim zdrowiu.. po kilku miesiącach z dziwnymi objawami zmęczenia, napadów drgawek (coś jak przy padaczce) które trwały 5-10min, kołataniem serca, zimnymi potami trafiłam do endokrynologa i jak się okazało silny stres obudził we mnie chorobę G-B (nadczynność tarczycy) i przez dwa kolejne lata brałam leki aby unormować tą moja tarczycę. Od roku jestem w remisji choroby i dostałam zielone światełko od mojego endokrynologa. Jednak jak współżyję z moim mężem od bardzo dawna to nic nie przejawiało się na to, że szybko zostaniemy rodzicami. Kuzynka męża poleciła Dr Przybycienia, bo sama kilka lat leczyła się u niego i obecnie ma soje 3letnie szczęście
Jak większość z Was zostałam odesłana na laparoskopię do dr Gawlika w Dębicy (jajowody są drożne brak oznak endometriozy). Z badań zleconych przez naszego Dr wyszła mi homozygotyczna mutacja MTHFR A 1298 C, bardzo podwyższone markery nowotworowe (Ca125 = 125). Dodatkowo po badaniu krwi i nasienia męża okazało się, że ma też problemy ze swojej strony i na naturalną ciążę nie ma co liczyć... Pan Dr zaproponował inseminację w Macierzyństwie i ten zabieg właśnie przeszłam w minioną niedzielę.. Nie nastawiam się choć moje pęcherzyki urosły bardzo ładnie (po dwa na każdym jajniku) i tuż przed samym zabiegiem pękły. Strasznie się boję rozczarowania..
|
Czy my przypadkiem nie rozmawiałyśmy?
Ja siedziałam razem z migotka
Trzmam kciuki! wszystko bedzie dobrze!
|
|
|