|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Madryt
Wiadomości: 49
|
Dot.: Holandia
A ja mysle, ze to co robi Ola Anna jest przesada.... Rozumiem, ze zycie w obcym kraju moze nie byc najlatwiejsze. Jednym sie bedzie podobalo bardziej, innym mniej lub wcale. Jedni potrafia sie zintegrowac, innym zawsze bedzie zle za granica. ALe Holandia nie jest wcale taka straszna jak malujesz, po prostu tak jak kazdy kraj na swiecie ma swoje plusy i minusy. Prawdopodbnie nie mieszkalas w zadnym innym kraju, wiec porownujesz Holandie tylko do tego co znalas, czyli do Polski. Tylko na jakiej zasadzie mowisz o polskiej normalnosci, skoro Ty tam jezdzisz na wakacje??? Mowisz, ze przyszedl jakis fachowiec i skasowal wiecej. A "Usterki" w Polsce nigdy nie ogladalas? Nie wiesz, ze teraz kiedy chcesz wyremontowac jakas malutka lazienke albo kuchnie, to albo trzeba slono zaplacic i poczekac z pol roku (przyklad z Krakowa), albo ekipa zmieni Ci sie ze cztery razy w ciagu miesiaca? Myslisz, ze to, ze mamy przedterminowe wybory do parlamentu swiadczy dobrze o polskiej normalnosci? ....Mowisz, ze fiskus holenderski kaze wam doplacac i tlumaczy tak, ze nic sie nie da zrozumiec. A co Ty myslisz, ze fiskus polski czy hiszpanski tlumaczy inaczej? I ze jakikolwiek fiskus na swiecie hojna reka sypnie Ci zwrot podatku albo czegokolwiek? Oni sa od tego, zeby zabierac, a nie oddawac, zawsze robia problemy i tak jest wszedzie a nie tylko w Holandii ( zapraszam do zalatwienia czegokolwiek w hiszpanskim urzedzie podatkowym). A jak czegos nie rozumiesz, to powinnas zadzwonic do polskiego doradcy podatkowego, ktorych juz pelno tutaj, albo obciazyc tym meza... Mowisz, ze holenderskie dzieci nie umieja sie bawic w sklep czy lekarza. Ja znam holenderskie dzieci, ktore sa kreatywne, nie swiruja, wystarczy im dac cos do reki i podsunac pomysl na zabawe i jest swiety spokoj. Sa dzieci i dzieci, w Polsce jest to samo, to tylko kwestia wychowania w danym srodowisku, a nie narodowosci... Mowisz, ze sa przerwy w szkole, i ze to kretynstwo tak odbierac je co chwile. A dzieci moich znajomych jedza na stolowce. Jezeli nie ma stolowki w szkole do ktorej chodza twoje dzieci, to po prostu masz pecha, ale to nie jest problem ogolnoholenderski... Mowisz, ze "gdyby mój mąż dostał w polsce pracę to już dziś byłabym spakowana, ale z ich niskim wykształceniem to nic się nie zdziała". ICH niskim wyksztaceniem? ICH? To Twoj maz nie ma wyksztalcenia, co akurat jest jego problemem, a nie problemem wszytskich Holendrow! Moj TZ wlasnie przejal firme tutaj, ale gdyby pojechal ze mna do jakiegokolwiek kraju, nie mialby wiekszych problemow ze znalezieniem pracy. ... Mowisz, ze HOlendrzy rzucaja rodziny bez zadnych prob, ze slowo kocham jest obce dla nich - na Boga, juz bez takich uogolnien. Sa Polacy, ktorzy rzucaja rodziny w 5 minut, sa Hiszpanie, ktorzy zdradza Cie juz za rogiem domu , sa Amerykanie, ktorzy by cie wywalil na ulice w samych skarpetkach. To jest ponownie kwestia srodowiska - ja mam dobry przyklad dookola, pary ktore sa ze soba od 5, 15 czy 20 lat i dobrze im sie wiedzie, moj TZ doskonale wie co znaczy kocham, natomiast Tobie wspolczuje bo wybacz, ale wniosek jaki sie narzuca, to taki, ze masz jakies problemy w malzenstwie i przez pryzmat swojego niezbyt udanego zycia osobistego ferujesz wyroki na Holendrow. Ale to nie znaczy ze wszyscy Holendrzy sa tacy.... Mowisz, ze Holendrzy nie rozumieja polskich kawalow. Tak, to kwestia innej mentalnosci. Ale Hiszpanie tez ich nie rozumieja. I co z tego? ...
I moglabym ciagnac tak dalej. Mysle, ze po prostu nie powinnas oceniac tak surowo calego kraju skoro czesc problemow to problemy osobiste, i skoro mieszkasz, jak to sama powiedzialas, w malej dziurze gdzie sa 4 sklepy na krzyz, bo to tak, jakby jakis cudzoziemiec mieszkajacy w Polsce w Koziej Wolce uwazal, ze Polacy to generalnie pasterski narod i nic nie robia tylko kozy pasa. I zeby nie bylo nieporozumien - ja zachwycona Holandia nie jestem, sa lepsze miejsca na tej ziemii do mieszkania. Ale uwazam, ze wcale nie jest to az takie miejsce do kitu i ze w moim przypadku wszystko jest do przeskoczenia.
Niemniej jednak trzymam kciuki, zebys znalazla jakies wyjscie z sytuacji. Jezeli tak bardzo chcesz wrocic do kraju, powinnas zmobililowac meza do przynajmniej poszperania w internecie czy znalazloby sie jednak cos dla niego w Polsce, przynajmniej na na jakis okres czasu (wez pod uwage, ze jemu moze nie podobac sie w Polsce...).
Pozdrawiam, Maprin
|