2007-10-10, 21:01
|
#243
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 623
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Cytat:
Napisane przez czeszka82
Tydzien temu moj ex rozstal sie ze mna po prawie dwoch latach udanego zwiazku.Tydzien wczesniej chcial dluzszej przerwy, by moc za mna zatesknic, bo podobno od sierpnia zmagal sie z rozterkami czy jestem ta jedyna na cale zycie...Byl to dla mnie szok bo za bardzo nic nie wskazywalo na to, ze szykuja sie jakies drastyczne zmiany w naszym zwiazku- a jednak. Tydzien pozniej nastapilo tak romantyczne, przyjacielskie a zarazem dramtyczne rozstanie, ze do tej pory nie moge uwierzyc ze juz nie jetesmy razem...Nie zatrzymywalam go bo nie moge na sile chciec by mniec kochal tak bardzo jak powienien bo nie o to w zyciu chodzi tym bardziej, ze mamy po 25 lat...Nie potrafie go nienawidziec za to co mi zrobil ale najpierw musze sie odkochac by moc na nowo sobie ukladac zycie bez niego...Czasem mysle ze lepiej jakby chodzilo o jakas inna kobiete,ale wiem ze tak nie jest, wtedy poznalabym motywy jego postepowania...Moja prace mgr pisalam na temat stereotypu mezczyzny w oczach kobiet chcac bardziej zglebic wiedze o psychologiczno- socjologicznych aspektach meskiego swiatka ale zycie zyciem ... Na szczescie mam osoby bliskie memu sercu na ktorych moge polegac a poza tym stram sie byc silna optymista choc wiem ze np imprezy to tylko chwilowe zapomnienie bo potem i tak pozostaje bol i pustka. Ale najwazniejsi sa ludzi na ktorych mozna polegac bo wtedy o wiele latwiej. Zyce duzo optymizmu, pozytywnej energii i usmiechu mimo wszystko.Powodzonka zycze, glowa do gory 
|
Jak rozumiem powodem rozstania byl no.. zanik jego uczuc...? a może rzeczywiscie zateskni... myslisz ze to juz definitywny koniec?
troche to rozstanie przypomina mi moje...(tyle ze po roku bycia razem) no i ja juz sie oswajam wlasciwie z tym...
Tobie tez usmiechu i powodzenia
__________________
Czas na zmiany!
(TŻ może zostać... )
|
|
|