|
Dot.: podtrzymywanie znajomości
A ja odpiszę z innej perspektywy...
Mam jednego znajomego, który bardzo chciał utrzymywać kontakty po liceum. Dzwonił, pisał, dalej dzwoni, dalej pisze. Mi jest głupio, bo sama również powinnam zainicjować jakiś kontakt, no ale naprawdę żyję już swoim życiem, innym - które się zmieniło na przestrzeni lat. Mam swoje stałe grono znajomych, swoje problemy i po prostu utrzymywanie nagle kontaktu z kimś z liceum jest mi nie "po drodze". Może również chodzi o to, że lubię tego chłopaka, ale ani z nim się za bardzo nie pośmieje, ani nie pogadam, jedynie mogę poplotkować. Po co mi taka znajomość?
Ostatnio poszerzyłam dość sporo grono swoich znajomych, niby impreza, niby każdy tylko wpadł się napić i potańczyć, ale między ludźmi wywiązała się taka nić porozumienia, że tworzymy już małą paczkę. Kto wie, ile to potrwa, ale na razie zapowiada się dobrze.
Może po prostu Ty i te osoby do siebie nie pasujecie, nie wywiązało się na tyle silne zainteresowanie, by ciągnąć tę znajomość... Tobie się wydaje, że spotkanie było udane, rozmowa się kleiła, a druga strona nie specjalnie. Z braku laku może wyjść, ale nic wielkiego...
|