Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Mamusie kwietniowe - część V :-)
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2016-02-11, 08:34   #781
annihilate
Rozeznanie
 
Avatar annihilate
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 588
Dot.: Mamusie kwietniowe - część V :-)

Coś jeszcze o moim porodzie
Mi się poród zaczął o 21 jakoś. Jak już miałam skurcze regularne co 5 min to pojechaliśmy, było coś koło północy. Bolało lekko tak jak na okres, dało się wytrzymać, się dziwiła lekarka i położna co ja taka cichutka i spokojna jak do porodu - to tez nikomu z nich się nie spieszyło. W końcu dotarło do badania, a ja mam tylko 2 cm rozwarcia przy takich regularnych skurczach Była 2 w nocy, więc mojego Tż położna wysłała do domu Teraz dla mnie był najgorszy okres, bo zaczęły się bóle krzyżowe i byłam samiuteńka I coś w końcu ruszyło, rozwarcie 5 cm, potem 7cm i koło 6 rano Tż wrócił. Przenieśliśmy się do sali porodowej, nowa zmiana i super położna przyszła Przy 9 cm miałam kryzys już totalny. Dałam jakoś radę, koło 8 zaczęły się parte i o 9:05 urodziłam Potem od lekarki dowiedziałam się, że miałam regularne i częste, ale zbyt krótkie skurcze i dlatego mi to tak nie szło z tym rozwarciem

Dlatego teraz nie mam pojęcia kiedy mam jechać na te porodówkę żeby za wcześnie nie było

Widzę, że piszecie o aktywności w czasie porodu jeszcze, to ja się przyznam, że większość chyba leżałam i cierpiałam. Chyba bardziej z samotności u mnie to było. Poszłam pod prysznic, ale tam ustać sama nie umiałam po prostu z bólu, a usiąść to tam nie było gdzie. Na piłce też próbowałam, ale jak skurcz przyszedł to tak mnie krzyż bolał, że tylko leżenie mi sprawiało ulgę. Chodzenie tez mi nijak nie pomagało. Co innego jakby Tż był wtedy ze mną
__________________
MIKOŁAJ 12.11.2014

PIOTR 08.04.2016
annihilate jest offline Zgłoś do moderatora