Nie wiem jak to możliwe, ale ja poczułam się mniej 'zniewolona' wlasnie za rzadow PiS(nie mowie o panu Giertychu, bo to inna bajka). Nie czulam sie gnebiona, zauwazylam tez pozytywne zmiany, takze pomoc socjalna ze strony panstwa. Nie mowie, ze bylo cacy i ze jest cudownie, ze panowie Kaczyńscy maja super-ekstra-prezencje, ale pan Tusk tez jej nie ma. Poza tym naprawianie stosunkow z Rosja bedzie zapewne polegalo na wlazeniu jej gdzies... co robil juz pan Kwasniewski.
Wybaczcie, ale ani w Rosji, ani w Niemczech Polska przyjaciela nie znajdzie. To pokazala historia wielokrotnie.
Rowniez boje sie wejscia Polski do strefy Euro, czego, o ile mi wiadomo, partia pana Tuska jest zwolennikiem. Uwazam, ze kraj nie jest na to gotowy. Wystarczy porzyjechac na wschód i zobaczyc jak ludzie zyja.
Nie jestem zagorzalym przeciwnikiem PO i jakims konserwatywnym fanatykiem, ale mam swoje obawy, a na Irlandie bedziemy musieli raczej poczekac znacznie wiecej niz 4 lata .
Zastanawiajaca jest tez ta euforia po wygranej PO, bo w sumie nic (jeszcze) nie zrobili, a gadac umie kazdy.
Niemniej, zycze Polsce jak najlepiej
