Dot.: zycie stalo sie koszmarem...
jestem,nie mialam czasu wam odpisywac ,zagladalam tylko na chwile ale nawet nie wchodzilam na ten watek ,bo myslalam ze poraz kolejny mi nikt nie odpisze a jednak zdarzyl sie cud odpisalo mi sporo osob ,jedni mnie rozumieja drudzy nie...nie jest to prowokacja to zycie..ciezki zycie wiem ze uzalaniem nad soba nic nie zdzialam,ze dziecko nie jest nic winne macie racje to musi byc depresja poporodowa i musze jak najszybciej pogadac ze swoim facetem ,powiem wam ze rozne mysli mi sie rzeplataja przez moja glowe chwilami jak patrze na moje malenstwo i sie do mnie usmiecha jest mi tak cieplo na sercu i czuj sie spelniona ,ale jak dzieje sie zletzn,,kloce sie ze swoim facetm w szkole nie idzie ,dziecko jest marudne to mam ochote zapasc sie pod ziemie albo umrzec mmam slaba psychike ,bardzo dziekuje za wszystkie rady i slowa otuchy sprobuje cos zmienic w moim zyciu ...zobaczymy czy to da jakis efekt
|