[miu miu]

Napisane przez dosiapoznan

Jak byłam mała to biegając po domu nabiłam sobie ogromnego guza. Mama wzięła mnie na kolana a tata poszedł po ogromnego kozika zimny nóż żeby przyłożyć mi do głowy na tego guza. Widząc to pieruńskie narzędzie zaczęłam panikować, krzyczeć, wyrywać się "tato nie wycinaj mi tego!!!!". Panika była potworna, zamiary taty niestety nie doszły do skutku bo nie mógł ze śmiechu .

Przypomniałaś mi o tym, jak w wieku 7 - 8 lat miałam złamaną rękę i jak zdejmowali mi gips to cięli go taką ogromniastą piłą mechaniczną! Matko, chyba do dzisiaj mam traumę. Od tamtej pory na szczęście już niczego sobie nie złamałam