Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Ostatnio testowałam...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2007-10-30, 21:37   #2718
ropuszka
Zakorzenienie
 
Avatar ropuszka
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
Dot.: Ostatnio testowałam...

Zaczne moze od testow malo udanych:
Femme Essence Boss - spodziewalam sie mocnej, slodkiej wersji femme. No i na poczatku tak bylo, ale jednak te zapachy sa wg mnie zbyt do siebie podobne. Essence wbrew pozorom mniej meczy, bo nie ma tych mdlych nutek na poczatku. Taki se.
Hugo XX - nie ukrywam, ze specjalnie zeby wlasnie to dzielko powachac, pofatygowalam sie do centrum handlowego. Cala ja. I znow sie rozczarowalam. Nie warto bylo, bo zapach banalny, nie drazni, ale tez nie zachwyca, mysle, ze tak moglby pachniec dezodorant. Jest nietrwaly i ma charakterystyczna dla Bossa dziwna nute.

A teraz wielkie zaskoczenie. Przechodze kolo L'occitane, patrze a tu cala seria srodziemnomorska! Nareszcie! Weszlam do srodka i szczeka mi opadla. Pikne, ciezkie flakony w cudnych kolorach, zwienczone solidnym korkiem. Nie wiedzialam sama co testowac najpierw oto moje wrazenia:
Myrte (bezowy)- na poczatku bylam nim zachwycona. Kazalam sie psiknac i na poczatku bylo ok. Niestety na skorze ten zapach zrobil sie taki mydlano-swiezy, troche podobny do Amour Il profumo. Trwaly. Mysle, ze moze sie podobac, ja nie bardzo wiem jak pachnie mirra, ale myslalam, ze ostro A to jest taka dosc lagodna wersja, jak dla mnie ma za malo tajemniczosci.
Cedre (zielony) - przedstawiany jako meski, ale moze byc uzywany przez kobiety. Dosc swiezy na poczatku, pozniej robi sie dosc ostry. Nie jest to cedr, jaki znamy z Yves Rocher, jest zdecydowanie mniej slodki, bardziej zadziorny i meskawy, przyprawowy i rowniez mocny.
Neroli (pomaranczowy) - owocowy, ale z pazurkiem i przyprawami, dosc slodki. Troszke mi sie myli z Cedrem, ale jest ladniejszy Rowniez intensywny, troszke zabawny, taki wesoly, ale z charakterkiem.
Irys (niebieski) - jak dla mnie chyba najlepszy. POczatek mnie rozczarowal, balam sie, ze to bedzie blotnista won, jaka znam z Iris noir YR i Violette precieuse Caron, ale nie. Zero pudrowych nut, zero blotka, zero chemicznej sztucznosci znanej z Violetty Penhaligon's czy Yardleya. Choc klimat podobny. Ten irys jest szlachetny. Nigdy nie zastanawialam sie jak naprawde pachnie irys, ale to nie jest wazna kwestia Flakon najcudniejszy ze wszystkich, ktore zreszta troszke nawiazuja jak dla mnie do ogrodkow Hermesa.
Jedyna rzecz, ktora zwalila mnie z nog to cena - prawie 400 zl za 75 ml (jedyna pojemnosc). Radze sprobowac tych pieknych zapachow A mzoe juz wachalyscie?
ropuszka jest offline Zgłoś do moderatora