Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Kiedy facet powinien wyprowadzić się od rodziców?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2016-02-29, 16:16   #225
PaulinciaKWC
Zakorzenienie
 
Avatar PaulinciaKWC
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
Dot.: Kiedy facet powinien wyprowadzić się od rodziców?

Cytat:
Napisane przez GgochaA Pokaż wiadomość
Taka ziemia zwykle jest niesprzedawalna, zwłaszcza jeżeli należy do rodziców, którzy zgadzają się na budowę tam tylko dlatego że budować się będą dzieci. Często dla młodego małżeństwa jest to JEDYNA szansa na własne lokum jaką będą mieć w ciągu całego życia. Sama znam 2 takie przypadki.
Zaznaczam że nie mówię o bezrobotnych, bo ta teoria jakoby bezrobotni budowali domy wydaje mi się naciągana, bo niby za co mieliby to robić.
No to ziemia rodziców jest rodziców, nie młodych.

Wczesniej pisałam o dwóch przypadkach:
1) wyjazd do innego kraju, żeby zarobić na dom w okolicy z duzym bezrobociem/brakiem mozliwosci pracy w zawodzie
2) mieszkanie u rodziców, bo nie ma pracy, nie wyprowadzę się, bo trzebaby się samemu utrzymywać.

Może nie napisałam zbyt jasno.

---------- Dopisano o 17:16 ---------- Poprzedni post napisano o 17:13 ----------

Cytat:
Napisane przez Krolowa Julianna Pokaż wiadomość
I myślisz że to wina mieszkania z rodzicami? Chyba nie skoro dalej piszesz o służącej-żonie czyli wyprowadzce z domu. To jest wina złego wychowania to raz a jako że nie tylko samym domem człowiek żyje, chodzi się do szkoły, pracy, ma znajomych i widzi jak to wygląda u innych: lenistwa i wygodnictwa. Taka osoba po wyprowadzce od mamy przywoziłaby co tydzień pracę do domu i odbierała przy okazji przydział obiadków w słoikach. Wyprowadzka nie musi oznaczać samodzielności, mieszkanie w domu nie musi oznaczać bycia sierotą.

OK, ja wyprowadziłam się na studia do innego miasta, wynajęłam mieszkanie ze znajomymi, pieniądze na utrzymanie miałam od rodziców. Zdarzało mi się udzielać korepetycji, przez część studiów miałam stypendium, tyle z dodatkowej kasy. Czyli finansowo byłam zależna od nich. Oczywiście mieszkało mi się inaczej niż w domu, sama musiałam przypilnować wysłania przelewów za opłaty i zmieścić się w tym budżecie, ale na tym koniec. Dobra, jeszcze atrakcją było, żeby dogadać się z innymi osobami i nie pozabijać w kwestiach sprzątania, podbierania jedzenia, blokowania łazienki, funkcjonowania w różnym rytmie dobowym itd. Nie nauczyłam się za to prać, gotować, sprzątać bo to umiałam wcześniej.

Mój brat nie dostał się na studia dzienne w innym mieście, studiuje w mieście rodzinnym (BTW do dziś trochę żałuję że sama tak nie zrobiłam - ale to dlatego że mojego kierunku tam nie było i wybrałabym może coś innego ) i zaocznie gdzie indziej. W międzyczasie pracuje dorywczo i ma stypendium. Tak, jest typową wizażanką I też umie ugotować, pozmywać, wstawić i rozwiesić pranie, wie że śmieci się wynosi i umie sprzątać. Mimo że dalej mieszka z rodzicami.

Po prostu u mnie w domu nigdy nie było tak że obowiązki domowe są dla kobiet tak było w domu mojej mamy ale z kolei faceci więcej pracowali w polu. Za to mój tata wyniósł też z własnego domu takie umiejętności bo babcia mając samych synów nie zamierzała być służącą na cały etat.
Tak i stawiania granic. Znam chłopaka, ktory wozi pranie i gotowe słoiczki ponad 200 km. U mnie predzej by dostał ciarek wstydu niż gołąbki i wyprane skarpetki.
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną
Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych...
Tyranozaury
PaulinciaKWC jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując