Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2016-03-01, 09:06   #1158
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 933
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz. V.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
No tak, właśnie skończył się drugi miesiąc tego roku!
Faktycznie.
Zostało 10.
Styczeń był najdłuższym miesiącem w moim życiu, tyle się działo, a to ciągle był styczeń. Luty natomiast zleciał jak mrugnięcie okiem.
Czy będę w stanie planować kiedykolwiek cokolwiek w życiu?

Patri szewc bez butów chodzi, obejrzyj pierwszy z proponowanych przez siebie filmików

Coś moich srok nie widać, ale syfoza malarioza za oknem, w dodatku chyba coś ubyło znowu z konstrukcji

Ja siedzę z dzieciem w domu, kurujemy się, nawet informacje ze świata (czyli klatki schodowej ) do nas nie docierają. Wczoraj mąż wrócił z pracy, to oświecił mnie, że wisi ogłoszenie, że jaśnie pan kominiarz będzie jutro i całe osiedle ma być w domu od 8 do 12 i od 15 do 20. Rozwala mnie coś takiego - a gdybyśmy oboje pracowali to urlop brać?

Mnie w sumie dopadło też dziś pytanie Patri, bo prokrastynacyjna sytuacja u mnie objawia się następująco - pewne plany miałam już w zeszłym roku, ale nic z nich z różnych względów w większości niezależnych ode mnie nie wyszło, ale teraz jako postanowienie noworoczne miałam w planie odgruzować dom - w sensie bezlistośnie rozprawić się z rzeczami, powywalać niepotrzebne, co się da sprzedać, przeorganizować sobie niektóre obszary, poskanować papierzyska i powywalać niepotrzebne, a jednocześnie odwalić wielki szoping po lumpkach, allegro i wyprzedażach, żeby doposażyć głównie dziecię w ciuchy co najmniej do przyszłej wiosny. Wszystko w ramach akcji upraszczania sobie życia przed pójściem małej do przedszkola, moim do pracy itd, bo potem z czasem będzie tylko gorzej, a nie lepiej.

Finał taki, że nie możemy się wciąż zdecydować, czy będzie drugie, a przez to w domu i w piwnicy pełno różnych potrzebnych - niepotrzebnych ekwipunków - to raz.

A dwa, że pomijając rzeczy dzieciowe, budzę się rano, przed dzieciem, myśląc co ja będę w sumie robić, no i zakupy, bieżące sprzątanie jakieś, obiad, zajęcia przedprzedszkolne, zajmowanie się małą - i taki plan na co dzień mam, ale co do innych to kiepsko strasznie, bo sobie wciąż myślę - a może szafa? a może papiery? a może szafki w kuchni? a może? a może? a może? i w efekcie z tego dodatkowego planu g wychodzi.

Ostatnio ogarnęłam garderobę w korytarzu (na kurtki, buty i torby, reszta jest w szafie w pokoju) i pokój dziecka - teraz będę z powrotem go rozwalać i przeorganizowywać, jak będziemy robić szafę

A może zrealizowanie tego planu jest z góry skazane na niepowodzenie, bo trwa on przez całe życie, bo wciąż jakieś rzeczy przepływają przez dom?

Dziś myślałam robić remanenty w kuchni, ale w to wszystko o jakiejś porze wlezie jaśnie pan kominiarz sprawdzać wentylację...

Póki co siedzę, wizażuję i siorbię koktajl, dobre chociaż i to, że się zmobilizowałam i go zrobiłam.
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon.


- 100/2017 (28304 strony)
- 143/2018 (35435 strony)
- 45/2019 (9833 strony)
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując