Dot.: Finansowe dylematy, problem z mamą...
Tak, tylko, że nam na tym ślubie tak zależy, że on będzie albo i nie, a jak będzie to może np. za 10 lat... Rozumiem, że komuś może zależeć, ale jakbym miała robić zamieszanie dla ślubu to wolałabym sobie na wakacje jechać jakieś, pieniądze porównywalne (nie mówię o weselu, same koszty w urzędzie, suknia jakaś na grzbiet, w dżinsach przecież nie pójdę), a dla mnie przyjemność większa... To co, mam czekać 10 lat aż z TŻ zrobi się małżonek? Ja wiem, że chcę być z nim. Oczywiście, może się to zmieni, ale ludzie po ślubach rozwodzą się i też jest to problem, podkładają sobie świnie, handryczą się o kasę...
|