[staska_stasia]

Odchudzanie to z matematycznego punktu widzenia prosta sprawa. Wystarczy ujemny bilans kaloryczny.
Żeby schudnąć 1 kg należy spalić ok. 8000 kalorii (czytałam, że od 7000 do 9000, więc wypośrodkowałam).
Spacery zwiększają zapotrzebowanie energetyczne (w tym sensie, że organizm przepali więcej niż jakby leżał na kanapie przez telewizorem). Nie wiem ile można spalić na takim dystansie, na pewno mniej niż przy bieganiu, ale zawsze to coś.
W połączeniu z mądrą, zbilansowaną dietą na to coś da.

Edit.
Jeszcze mi się przypomniało. Osoby przygotowujące się do zawodów sylwetkowych często widziałam na siłowni, jak chodziły po bieżni, nie spacerowały. Wiąże się to z tym, że taki bieg prowadzi do katabolizmu (czyli rozpadu) mięśni, a one akurat są bardziej zainteresowane ich utrzymaniem niż spaleniem. I tak po serii ćwiczeń czysto siłowych dreptały sobie na bieżni do lustra