[Margot45]

"I love" to trochę na wyrost, ale miałam okazję przetestować kilka zapachów tej firmy i żaden mnie nie odrzucił.
Jako pierwsze poznałam "nowe" Burberry London, to w sweterku. Spodobało mi się ze względu na dominujący w nim jaśmin ( a jaśmin w perfumach lubię bardzo) jednak po pewnym czasie zapach stał się dla mnie nieco za ostry.
Z Brit Red na mojej skórze wychodzą wszelkie możliwe kwasy,co daje efekt nie ciasta rabarbarowego a raczej kompotu - i to mocno niedosłodzonego
Przez jakiś czas używałam równiez klasycznego Burberry London i jest to dla mnie taki spokojny, ciepły, nieinwazyjny zapach, dobry w zasadzie na każda okazje, choc brakuje mu tego "pazurka".
Aktualnie jestem na etapie fascynacji Burberry Brit - przy okazji promocji w Rossmanie nabyłam wersję edt - niestety, uciekała ze mnie w tempie błyskawicy, aczkolwiek sam zapach spodobał mi się tak, że zapolowałam na edp przewiduje, że może to być sympatyczny ocieplacz na nadchodzące mrozy.
Hmmm.. ciekawe, co dalej?