2016-03-25, 08:33
|
#105
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Łóżeczko - moje ulbione miejsce
Wiadomości: 1 003
|
Dot.: Co zrobiłybyście na moim miejscu? (żonaty facet)
Cytat:
Napisane przez Marysia232323
Ponadto myślę, że gdyby kochał swoją żonę to by jej nie zdradzał ze mną.
|
Ależ on kocha swoją żonę, jak najbardziej. I właśnie z tej miłości nie skrzywdzi ani jej, ani dziecka porzucając ich dla Ciebie. To się nazywa szacunek, odpowiedzialność i opiekuńczość. Nie wiemy jak u nich jest z seksem, więc pozostałe sfery jego umysłu zaspokaja jego rodzina. A Ty jesteś po prostu do [cenzura], nie ma w Waszym układzie miejsca na miłość i uczucia opiekuńcze tego faceta, bo to już ma zajęte. Więc Cię [cenzura] radośnie i zapewne wydaje mu się, że trafił do raju. A to co Ty czujesz, pomyślisz czy zrobisz dla niego nie ma większego znaczenia, bo się cudownie wpasowałaś w jego schemat. Czyli Ciebie po prostu nie ma jako osoby dla niego. Są tylko usta, cycki i pochwa w czystej, ludzkiej postaci. Zawsze to lepsze niż silikon, więc gościu leci do Ciebie i w podkokach i korzysta. Więc mam dobrą radę dla Ciebie: nie dopisuj sobie bajki z happy endem tam, gdzie jej nie ma. Jesteś od faceta uzależniona emocjonalnie, psychicznie i fizycznie, ale to nie jest beznadziejny przypadek, bo na szczęście udało Ci się uniknąć prawdziwego związania z nim w postaci dziecka. Moim zdaniem to jest znak od losu, żebyś wymiksowała się z tego chorego układu i zaczęła nowe, wartościowe życie z kimś, kto jest uczciwy i ofiaruje Ci prawdziwą miłość, a nie jej żałosny substytut. Potraktuj tego faceta tak, jak on Ciebie - jako materac treningowy i absolutnie nie planuj z nim żadnej przyszłości. Na kłamstwie, zdradzie i krzywdzie innych jeszcze nikomu nie udało się niczego dobrego i wartościowego wybudować, więc Wam też się nie uda. Możesz być tego pewna, jak amenu w pacieżu.
Edytowane przez Trzepotka
Czas edycji: 2016-03-25 o 21:56
Powód: Słownictwo.
|
|
|