2007-11-20, 08:17
|
#154
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
|
Dot.: Mikołajkowe dzieciaczki 2007
UU, biadactwo - to faktycznie coś było nie tak...
Hmm, może i faktycznie trzeba bardzo zwracać uwagę, żeby tego typu sytuacjinie było. U mnie na początku rokudzieci same tworzą "Kodeks przedszkolaka" - i jak to dzieci, podają bardzo "obrazowe" przekroczenia (nie gryź, nie pluj, nie zaklejaj plastelina dziurki od klucza, nie gryż Marty w plecy itd).
Jak coś przeskrobią, to idziemy razem pod ten Kodeks i jest rozmowa - czy wie, co jest nie tak.
Z tym, że Norbi sam poszedł na krzesełko - no to tak nie powinno być, że poszedł z powodu spojrzenia pani. Co innego, gdyby cos przeskrobał i sam się ukarał w ten sposób - miałam taką sytuację, że pewien przedszkolny rozbójnik nagle usiadł na krzesełku. Idę do niego i pytam, co jest?? A on, że właśnie miał zamiar walnąć Natalię, bo ona się bawi traktorem a on też by chciał - no i przyszedł przemyśleć 
Wiem, ze są różne dzieci. U nas na koniec dnia są jeszcze rozdawane medale do przyklejenia - kto był grzecznty, ten dostaje. Na koniec miesiąca je liczymy i są nagrody (drobiazgi: długopis, gumka domazania, posiedzenie sobie przy moim biurku ). Dzieci same oceniają, czy zasłużyły na medal. Są dzieci-aniołki, które chyba w życiu nic złego nie zrobiły, a myśląi myślą i szukają "grzeszków"; a są dzieciaki-kombinatorzy, które sporo nabroiły tego dnia, ale "na pałę" twierdzą, że medal im się należy.
Może twój Norbiś to taki przedstawiciel tej pierwszej grupy?
|
|
|