2007-11-21, 14:15
|
#1
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 7 861
|
Boję się miłości.
Nie wiedziałam zbytnio jak odnaleźć podobny wątek, więc zakładam nowy ...
Może mój problem wyda się Wam dziwny ale nie wiem jak sobie z tym poradzić.
Po prostu boję się miłości. Na początku jest fajnie; pierwsze spotkanie, miłe smsy, ciepłe słowa, cała ta "otoczka", kilka następnych spotkań - też nie jest źle, przyjaciółka słyszy "jestem już gotowa". Ale kiedy mam przekroczyć cienką linię "znajomości" a przejść do "partnerstwa" wycofuję się. Po prostu robię szybki unik, uciekam.
Początkowo tłumaczyłam się "nie mogę zapomnieć o byłym TŻ'cie" ale ta wymówka przeterminowała się.
Wykręcam się brakiem czasu, ale mam go aż nadto 
Kiedy znów daję "kosza" dobrze mi samej, ale po jakimś czasie przychodzi pustka. I znów kolejny chłopak, te same początki i znów moja durna wymówka...
Ehhhh .
|
|
|