[Nikola5123]

Witam Wizażanki!

W akcie desperacji postanowiłam założyć wątek, aby otrzymać opinię od osób zupełnie bezstronnych, bo od swoich znajomych słyszę masę innych zdań, a w internecie nie znalazłam podobnego problemu.

Pewnego dnia wyszłam wieczorem na spacer i zaczepił mnie pewien mężczyzna. Zaproponował wspólny spacer. Zgodziłam się. Gadaliśmy i spacerowaliśmy przez zapewne ok. 3-4h. Świetnie nam się rozmawiało, "chemia" była duża i to obustronnie Całkiem sporo się o nim dowiedziałam. Odprowadził mnie do domu i dał całusa na pożegnanie. Nie spodziewałam się tego, jednak odwzajemniłam. Napisał do mnie na fb, żebym wiedziała jak się nazywa. Do znajomych się do tej pory nie dodaliśmy...

Następnie umówiliśmy się na drugie spotkanie, scenariusz ten sam, czyli dość długi spacer. Wiele razy niby przypadkiem mnie gdzieś dotknął, triki z nitkami na sukience, przytulasy, itp. Trzymaliśmy się za ręce. W drodze powrotnej zahaczyliśmy o jego pracę i przedstawił mnie swojemu koledze i trochę z nim pogadaliśmy. Na pożegnanie również całus.

Zapewne wszystko wygląda całkiem normalnie, ale nie potrafię rozgryzć faceta. Między spotkaniami nie odzywał się, jedyne wiadomości to te o spotkaniu. Nie prawi komplementów, wydaję się być takim typowym "samcem alfa". Ja wiem o nim sporo, on o mnie az tyle nie. Nigdy się nie dopytywał. Wymsknęło się mu raz, że mnie uwielbia jak się droczyliśmy. Ostatnie spotkanie miało miejsce w niedzielę, a do dziś milczy.

Część z moich dobrych kumpli twierdzi, że w życiu nie umówiłby się na drugie spotkanie gdybym mu się nie podobała, a nie pisze do mnie, żeby nie pokazać, że bardzo mu zależy. Może coś w tym jest? Może chce mnie wziąć na przeczekanie? Myślicie, że gdybym jutro wieczorem do niego napisała wiadomość to byłoby to zle przez niego odebrane (w sensie, że próbuję przejąć inicjatywę)? Nie chce się narzucać, ale naprawdę wyjątkowo mi się spodobał. I nie chcę również, żeby myślał, że ma mnie w garści...
Jak to według Was wygląda?