Cześć dziewczyny, dopiero znalazłam czas żeby coś skrobnąć.
Po krótce..
TŻ jednak został skierowany do szpitala po wszystkich badaniach dowiedzieliśmy się, że ma mononukleozę

i to najprawdopodobniej początek. Bo wyniki rozsną z każdy dniem. Najbardziej przerażające jest to, że podobno łatwo się tym zarazić a dwa, że nie ma na to lekarstwa i narazie nie wymaga to hospitalizacji. Dostał L4 i został wypisany do domu.
Jestem trochę przerażona. Zadzwoniłam od razu do swojego lekarza ale on powiedział, żeby się nie przejmować. Ale jak można się nie przejmować?

Trochę to jest dla mnie straszne jak o tym czytam.
Idę na wizytę w poniedziałek może na żywo mi to wytłumaczy...
Mamy zakaz całowania się i trzeba uważać. Tymczasem on ma stosowac dietę i odpoczywać. Może zdarzyć się tak, że wróci na oddział bo to jest dopiero początek. Sam mówi, że źle się czuje dzisiaj w nocy miał mega silny ból głowy. Musiałam mu robić okłady.
Trochę jestem tym już zmęczona.
Ja czuje się dobrze, od wczoraj jestem w pracy musiałam wszystko poogarniać po tygodniowej nieobecności.
a zaraz Was ponadrabiam...