Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XVII
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2007-11-27, 08:31   #724
Sabbath
Wiedźma
 
Avatar Sabbath
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XVII

Cytat:
Napisane przez Contax Pokaż wiadomość
Sabbath, ja tu kupuje hydrolaty . Uzywam nie rozcienczanych tak samo jako kiedys tonikow. Jak jest goraco, wlewam hydrolat do flaszki z atomizerem, i mam orzezwiajaca mgielke do skory
Cytat:
Napisane przez pieńkowa_dama Pokaż wiadomość
Sabbath,

''Hydrolaty powstają jako uboczny produkt pozyskiwania olejków terycznych w procesie destylacji z parą wodną całych roślin lub ich części. Podczas procesu destylacji para wodna porywa nierozpuszczalne w wodzie drobiny olejku eterycznego, a następnie po wychłodzeniu olejek jest oddzielany od wody. Pozostała woda destylacyjna, która zawiera rozpuszczalne w wodzie części składowe materiału roślinnego oraz niewielkie (0.02% - 0.5%) ilości olejku eterycznego to właśnie hydrolat.''

Tutaj znajdziesz więcej na ten temat. Ja ze swojej strony mogę polecić hydrolat różany.
Contax, Damo - dziękuję bardzo.
Przyznaję, że udało Wam się mnie zainteresować.
Poczytam sobie dokładnie, ale jak na razie brzmi dla mnie, jak gdyby ich dobroczynne działanie rzeczywiście miało jakies uzasadnienie.
Jeszcze raz dziękuję.

Cytat:
Napisane przez Zuziunia Pokaż wiadomość
No tak, trzeba pomyśleć nad dodatkami niebanalnymi oczywiście
Odpowiednio skomponowane wszystko może byc niebanalne.

Cytat:
Napisane przez Zuziunia Pokaż wiadomość
śniada cera ale naturalnie a nie po solarium.
To nie moja, niestety.


Cytat:
Napisane przez gryx82 Pokaż wiadomość
Sabbath, dziękuję <jeśli mogę Ciebie cmoknąć >
Możesz, możesz.
Takie to cmokaśne forum, że właściwie wszyscy wszystkich...




Cytat:
Napisane przez gryx82 Pokaż wiadomość
Sabbath, musisz być wyjątkowo silną (i samodzielną) kobietą
Podziwiam Twój upór, determinację i spokój ducha. Mając na głowie generalny remont mieszkania i męża "lekkoducha" (przynajmniej w kwestii remontu ) dajesz sobie radę jakby nigdy nic, planujesz, kupujesz, pakujesz, dźwigasz... Oj Sabbath... Mimo wszystko nie bądź dla siebie zbyt surowa. No i snu sobie nie odmawiaj!
Wiem Gryxie, że sen jest ważny. Co ja na to poradzę, że tyle jest ciekawszych i ważniejszych rzeczy...?
Dziś spałam całą noc. Bite 10 godzin i mam ochotę na jeszcze...

A co do lekkoduchowości mojego męża... Kurczę, on na prawdę jest delikatny. No - delikatniejszy, niż ja, ale o to nie trudno.
Dotyczy to nie tylko remontów, ale i chorób, wydolności fizycznej, sportów (szczególnie tych ekstremalnych). To taki typ, który sprawdza się świetnie w komfortowych warunkach zewnętrznych - czyli za biurkiem, albo nawet na strzelnicy. Ale już w okopach nie.

Pamiętam, jak nakłaniałam go do nurkowania. 4-6 metrów i koniec, totalny zgon. Nie udawał, naprawdę nie przeskoczy różnicy cisnień. Za to różnice ciśnień w wielkim, ekskluzywnym samolocie mu nie przeszkadzają. Ale już turbulencje w malutkim samolociku...

Ogólnie to typ, którego zabije brak klimatyzacji i ciepłej wody w kranie...

Żebyście wiedzieli, jak spojrzał na mnie, kiedy oświadczyłam, że zabieram dzieciaka i jadę pod namioty w totalną dzicz (bez wody, prądu, kanalizacji)! Oczywiście nawet nie przyszło mu do głowy pojechać z nami.

Cytat:
Napisane przez tharoon Pokaż wiadomość
Sabbath - wyrażam swój podziw dla Twojej siły wewnętrznej i zewnętrznej przy remoncie (i nie tylko) + oczywiście życzenia abyś dotrwała w takiej kondycji do końca remontu abyś potrafiła się cieszyć z efektu końcowego.
Tharoon - dziękuję.
Z efektu końcowego będę się cieszyć chociażby dlatego, że będzie to wreszcie koniec.

Cytat:
Napisane przez gryx82 Pokaż wiadomość

Muszę Wam opowiedzieć o moim najnowszym zmartwieniu...
Chodzi o naszego kocura. Zachowywał się dziwnie już od dobrego miesiąca. Objawiało się to tym, że ni z tego, ni z owego zaczynał przeraźliwie... no właśnie ani to miauczenie, ani syk... chodzi mi o ten przeraźliwy, gardłowy, stłumiony "płacz"... Coś na kształt "rozmowy" dwóch kocurów w okolicach marca, pod oknem. Nie wiem... kojarzycie to zawodzenie?

Początkowo myśleliśmy, że to jakieś ciało obce w przełyku, ponieważ zdarzało się to głównie podczas jedzenia. No ale dzisiaj to przeszło ludzkie pojęcie. Oprócz tego strasznego "płaczu" gryzie się do krwi w ogon. To wygląda po prostu strasznie. Ślady krwi w kuchni na płytkach, na pościeli, nawet u mnie na ścianie... Jutro mama zabiera go do weterynarza. Nie wiem.

Siostra rozmawiała "wstępnie" z tą lekarką i ona wykluczyła jakiekolwiek ciało obce (brak objawów takich jak jadłowstręt, ślinotok). No ostatnie stadium wścieklizny też raczej nie (nie "ślini" się). Podejrzewa jakieś zaburzenia osobowościowe...

Mama twierdzi, że jej zdaniem to wszystko przez jakieś napady bólu, i przez to to zachowanie kocurka. No w sumie logiczne. Spotkał się ktoś z takimi objawami? Ta lekarka też pierwsze słyszy o takim zachowaniu...


Pachnę najzwyklejszym mydłem. I piję jedną herbatę za drugą
Gryxie -
To straszne, patrzeć jak ukochane zwierzątko się męczy i nie móc mu pomóc...
Mnie to wygląda podobnie, jak Twojej Mamie - może trzeba zrobić badania, żeby wykluczyć jakieś wewnętrzne urazy...

Z drugiej strony to gryzienie ogonka... Co dokładnie proponuje ten weterynarz w związku z podejrzeniem zaburzeń osobowościowych? Co z tym można zrobić.
Przecież zwierzę nie może się tak męczyć!

Cytat:
Napisane przez tulipanka Pokaż wiadomość
No i masz, ja już zastanawiałam się do którego fryzjera pójdę...
To teraz nigdzie pewnie nie pójdę, mając w pamięci Twoje słowa ()
(Zawsze się po cichu zachwycałam Twoimi włosami, szczególnie fryzurką z grzywką, uwielbiam takie, ale sama się nie odważę na radykalne cięcie...)
Przyłączę się do Mskładaczka w zniechęcaniu.
Masz piękne, pięęęęekniste długie, lejące, lśniące włosy. To skarb!
Dodatkowo wspaniale pasują to Twojej smukłej, strzelistej urody.
Nie obcinaj! Żadne, najlepsze nawet cięcie nie jest tak niezwykłe jak zdrowe, długie włosy.

Cytat:
Napisane przez Eenax Pokaż wiadomość
PS. Znów mam kolejna historyjkę pociągowa. (...)
Najsmutniejsze z tego jest to ze te "stare pudrowane kwoki" dalej siedziały i żadna nie ruszyła kupra. Powiedziałabym ze pewnie uniosły się honorem za nazwanie kwokami, ale nie powiem bo honoru to one na pewno nie miały.
Prawda. Honor to nie tylko deficytowy towar, ale nawet popytu nie ma...

Trzymaj się. (wiem, że się trzymasz )
To tylko kilka miesięcy. Potem będzie gorzej.
Sabbath jest offline Zgłoś do moderatora