Jak obiecałam, podrzucam trochę info o sobie
Moja historia jest nieco pokręcona.
Ja mam niemal 31, Tż 32 lata, a wstręciuch czas dyszy nam złowrogo na plecy.
Co prawda staramy się krótko, bo ok. pół roku,
ale zabawa w "będzie - nie będzie" zaczęła się już z rok temu, więc jako takiego czasu starań, ani liczby cykli nie umiem dokładnie określić.
Bardziej stresuje mnie fakt, że nie jest to moje pierwsze podejście, gdyż za czasów jędrnego tyłka i nieopadającego cyca miałam exTż (wtedy sądziłam, że love forever), straciłam ponad 5 lat młodego i jędrnego życia, trochę się postymulowałam, pochadzałam na monitoringi, strzeliłam sobie hsg i się posypało.
W międzyczasie miałam krwotok w czasie okresu (domniemane poronienie baaardzo wczesnej ciąży) i druga sytuacja ponad rok później, test pozytywny, z baaardzo bladziutką kreseczką (co prawda odczytałam "nieco" później niż 3 min

ale ginka stwierdziła, że dla niej to była ciąża biochemiczna, jaka była prawda do tej pory nie wiem).
Obecnie od lutego zaczęliśmy badania i diagnozowanie "na serio", głównie ze względu na moje schizy związane z faktem, że już raz nie szło i trzeba działać szybko, bo tym razem wiek goni.
No i póki co M. zrobił badanie nasienia z morfologią, pływaczki tak sobie, bo jest ich sporo (ponad 120mln/mililitr) w ejakulacie, ale 3% prawidłowych, ruch prawidłowy też nie powala, chyba 10% (nie mam badań przy sobie), do tego lepkość podwyższona. W drugim badaniu 2% prawidłowych...cycki opadają.
U mnie prolaktyna lekko przekroczona, tarczyca 2,4, estradiol, testosteron spoko, LH i FSH też, chociaż stosunek w I fazie był 1,6 (ale cech PCOS nie mam), w 12dc FSH i LH pięknie rosły, estradiol też. Progesteron w 19dc też górna granica, kardiolipiny ok, do zrobienie przeciwciała antyfosfolipidowe (jakieś dodatkowe do kardiolipin).
Jak się w kilka miesięcy nie uda to laparo :/
Stressss za to mam mega i co chwilę znajduję u siebie nową chorobę...ostatnio na tapecie endometrioza.
To by było tyle.
Mam nadzieję, że mnie ciepło przyjmiecie i przytulicie do serca
