Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Jak sobie radzić..?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2016-04-28, 11:27   #5
un_chocolat
Raczkowanie
 
Avatar un_chocolat
 
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 169
Dot.: Jak sobie radzić..?

Cytat:
Napisane przez ronin Pokaż wiadomość
Witam
Nie chcę zabierać głosu odnośnie wszystkich problemów, ale jeśli Poświęcisz chwilę to być może uda mi się zmienić Twoje postrzeganie tego co myślą i czują faceci gdy patrzą na inne kobiety. Sam miałem ten kłopot i pewnego dnia, po kolejnej scysji, zdecydowałem się na szczerą rozmowę. Moja Pani jest obdarzona dużym temperamentem, zawsze ciągnęło mnie do takich kobiet, więc każda awantura to taki mały armagedon. Usiedliśmy sobie ja spokojny ona- wulkan i porozmawialiśmy jak "biali ludzie". Czy faceci patrzą na inne kobiety? Tak, patrzymy. ( Już widzę, że jak się gotuje...). Tak samo jak na sportowe samochody czy jakieś gadżety elektroniczne. To nie jest to samo! Nie..? A co jeżeli ładunek emocjonalny jaki poświęcamy tym różnym obiektom jest taki sam? Czy facet, który patrzy na obcą kobietę ma zamiar zaangażować się w coś konkretnego? No pewnie... Na tej samej zasadzie zaraz poleci do dealera Porsche, żeby wynegocjować sobie korzystną cenę sprzedaży... Patrzymy na coś bo to jest po prostu ładne i mieści się w naszym kanonie piękna ale to wcale nie oznacza, że chcemy to mieć czy budować z tą osobą jakieś głębsze relacje. Bardzo mi się podobają sportowe samochody i chociaż stać mnie na taki to nigdy czegoś takiego sobie nie kupię- jest niepraktyczny. Kolejny przykład: jak zareagujesz widząc jak Twój mężczyzna patrzy na coś i okazuje przy tym wszystkie uczucia w jakie wyposażyła go natura, od chorobliwej złości po euforię graniczącą z ekstazą? Dodaj Sobie do tego jeszcze i to, że w Waszym związku nigdy nic takiego mu się nie przydarzyło a jeśli tak to sporadycznie i dotyczy to tylko radości albo rozdrażnienia ale nigdy te dwie skrajności nie wystąpiły w formie łącznej. Masz to? No to jedziemy... O co chodzi? Facet siedzi przed szklanym ekranem i patrzy jak 22 kretynów, plus sędzia, biega po kawałku trawnika za czymś co pierwotnie było nadmuchanym owczym pęcherzem. Czy on jest zaangażowany emocjonalnie? O tak! Uwierz mi nawet bardzo i niejedna kobieta przekonała się, że zawracanie mu głowy w takiej chwili jest raczej niewskazane... Ale czy to może zniszczyć Wasz związek? Jakiej ekwilibrystyki umysłowej bym nie wykonał to ciągle mi wychodzi, że jednak nie. Idźmy dalej, czy Wy kobiety nie patrzycie na innych facetów? Ależ oczywiście, że tak. A czy Wam się wydaje, że my tego nie widzimy? Oczywiście, że widzimy... Różnica polega na tym, że my patrzymy a wy "rzucacie spojrzeniem", dodatkowo, kiedy mijacie takiego osobnika starcie się za wszelką cenę nie oglądać za siebie co sprawia, że robicie się takie sztywne i spięte. Czy my tego nie widzimy? Ależ oczywiście, że widzimy... A co my o tym myślimy? Czy to oznacza, że rzucicie nas i polecicie molestować tego gościa a między nami będzie koniec? Czy czujemy jakiekolwiek zagrożenie dla naszego związku? Nie, nic z tych rzeczy. Czy Wasz facet zrobił Wam z tego powodu awanturę? Tu mogę napisać tylko za siebie, nigdy żadnej scysji z tego powodu w moim związku nie było. Co więcej u mnie to wywołuje uśmiech na twarzy na czym zostałem parę razy złapany. "I z czego się śmiejesz? Ja..? Tak ty! No bo tak popatrzyłaś na tego faceta... Ja??! Ja na NIKOGO nie patrzyłam i przestań mnie denerwować!", po czym Moja Pani się obraziła. Wyszło na to, że to ja stwarzam jakieś problemy i to wszystko jest moja wina. OK niech i tak będzie. Czy ja wtedy poczułem, że mój związek może lec w gruzach? Absolutnie nie i to jest sedno sprawy. My się nie awanturujemy bo z góry zakładamy, że Wy macie do takich historii takie samo podejście jak my mężczyźni. Patrzycie bo ktoś jest po prostu ładny, tak samo jak torebka, kostium czy buty i absolutnie nie oznacza to, że macie zamiar nas porzucić.
Druga sprawa to czy my porównujemy nasze Panie z innymi kobietami- i to tak na serio. Rozmawiałem o tym z kolegami (mężczyźni są nieco bardziej otwarci w niektórych sprawach) i każdy z nich myśli tak samo więc skala porównawcza wykracza tu poza moją osobę. Czy widząc inną kobietę na ulicy, oglądając film, będąc na plaży czy basenie zastanawiamy się czy natura wyposażyła ją w coś lepszego niż moją Kobietę? NIGDY i w żadnym wypadku. Moja Pani to świętość, tabu którego nie wolno naruszyć- nawet myślą. a jeśli komuś przyszłoby do głowy zrobić coś takiego i ja bym się o tym dowiedział, to powyrywam mu ręce razem z płucami, bo nie ma za to takiej kary, która by była zbyt surowa. Pan Bóg dał trochę siły więc lojalnie uprzedzam...
I ostatnia kwestia to kompleksy. Podejrzewam, że to co teraz napiszę odzwierciedla pogląd większości mężczyzn (mogę się wszakże mylić, nie jestem jakimś specjalistą czy guru), w każdym razie tak samo myślą wszyscy faceci, z którymi na ten temat rozmawiałem. Każda kobieta, bez wyjątku, ma jakieś blokady. Tak zostałyście stworzone i my to akceptujemy bez żadnego "ale". Jest to część Waszej natury, czegoś co my określamy mianem kobiecości. Jeden prosty przykład: Nie ma na świecie takiej kobiety, która gdy ma pierwszy raz obnażyć się przed mężczyzną stwierdzi, ze przychodzi jej to bez problemów. W ten rodzaj blokady Zostałyście wyposażone "fabrycznie" czyli rodzicie się z nią. Czy my nie czujemy tego problemu? A jakże.... Nic tak nie buduje nastroju u faceta jak zobaczyć w oczach swojej ukochanej tę mieszaninę strachu, wstydu i niepewności... Czy to nas odstręcza? Nie, to wyzwanie, honor i obowiązek dla każdego mężczyzny. Wziąć swoją Panią za rękę i czując jak bardzo mi ufa, poprowadzić ją przez piekło obaw i niepewności. Nic, absolutnie nic, z wyjątkiem dziecka, nie dało mi takiej satysfakcji jak to, że pomogłem się przełamać mojej Kobiecie. Nie bój się z nim porozmawiać, on czeka na to z tą sama niecierpliwością jak na Wasz pierwszy pocałunek. Bądź pewna, że potraktuje Cię poważnie tak jak byście rozmawiali o życiu lub śmierci, nie będzie się z tego śmiał i zaangażuje się całym sobą, ale musisz zrobić dwie rzeczy. Powiedzieć mu o tym i zaufać. Najtrudniejszy jest pierwszy raz a jeśli uda Wam się przez to razem przejść to potem będzie już tylko łatwiej.
Nie wiem czy udało mi się rozproszyć Twoje wątpliwości, mogę mieć tylko nadzieję, że poczujesz się trochę lepiej czytając te wypociny. Forum jest anonimowe a ja nie żadnego powodu żeby Cię okłamywać. Na koniec ma jedna prośbę, która dotyczy Wszystkich Pań, które zdecydowały się przejrzeć te enuncjacje. Proszę, błagam, zaklinam w imieniu brzydszej części ludzkości: Zacznijcie patrzeć na siebie naszymi oczami. Faceci nie są zbyt skomplikowani i wystarczy odrobina empatii aby nas zrozumieć. Pozdrawiam.
Mi pomogles tym co napisales. Dziekuje ci w swoim imieniu za twoje perspektywe. Naprawde rozjasnia wiele spraw, szczegolnie ze ciezko o takim czyms porozmawiac ze swoim, albo i nieswoim facetem. Wielu po prostu nie umie.

Chcialabym zeby na wizazu bylo wiecej meskiego punktu widzenia, szczegolnie takiego. Zdroworozsadkowo i bez oceniania.
un_chocolat jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując