Ja tak samo....wkladki zuzywam teraz w tempie ekspresowym. Ostatnio mi sie skonczyly, to podaski poszly w ruch. No masakra. Ale ten sluz mam ladny bialy, nie pachnie nic, ph i moczu i w pochwie ok. Gin tez zawsze mowil, ze wszystko.
Trzeba sie pogodzic z fizjologia najwyrazniej. Juz blizej, niz dalej.
Jade zaraz na poczte, takze
Czarna w koncu wysle Ci magiczne pudeleczka

Dolaczam fluidki
A co do bolu porodowego i strachu... koniec koncow Wy sie boicie/balyscie i pojdzie gladko, a ja taka wyluzowana i pewnie bede miec traume
Wczoraj sie zaczytalam w ksiazke o bolu porodowym ogolnie i w sumie nigdy o tym nie myslalam tak i to madre.
Tam napisane jest, ze bol porodowy czemus sluzy. Ze dopoki jest znosny, to ok i jest normalny, a w momencie, kiedy robi sie nieznosny to organizm daje nam znac, zeby cos zmienic. Powinno sie wtedy np. pomyslec o zmianie pozycji itd. bo to takze wazne dla dziecka, aby sie moglo ukladac w pozycji do wyjscia a stagnacja nie jest dobra. Teraz te aktywne porody 'sa modne'

Tak samo kobieta. Taki bol to niby znak, zeby tez zmienic pozycje, zeby miesnie np. mogly pracowac poprawnie.
Dzis bede konczyc ten rozdzial, bo wczoraj spac juz mi sie chcialo, ale takie inne spojrzenie na to teraz mam. Pewnie w trakcie porodu, jak ku.reswko boli czlowiek nie ma glowy, zeby o tych technikach myslec i chce tylko, zeby przeszedl skurcz i odpoczac, ale no warto przeczytac pewnie i tak
