[czarna_maciejka]

Napisane przez Kamila215

Powodem tego jest to, że tesciowie myją się raz na 2 tygodnie, w lato raz w tygodniu. Pranie tez robią rzadko. Hetbate, kawę raz dziennie. My z mężem myjemy się codziennie i do tego dochodzi kwestia prania. Jak już wspominałam mamy małe dziecko, które jak wiadomo często się brudzi i czasem 2-3 razy dziennie jest przebierane, do tego sliniaki,.pieluchy itp.i 1-2 razy w tygodniu piore ubranka dziecięce do tego moje rzeczy i męża, pościel, ręczniki itp. więc z 3-4 prania wyjdą. Nie uważam żeby to było strasznie dużo, a mimo to zawsze jak.teściowa wróci z pracy zaczyna się dyskusja i komentarze, że od brudu jeszcze nikt nie umarł l, to jest małe dziecko musi być brudne,że po co prałam itd. Staram się to ignorować i nie wdawać w dyskusję, ale jest ciężko. Tak samo jest z prysznicem wieczorem, zawsze musi skomentować, że połóż się spać, po co ten prysznic, nie umrzesz od brudu, kobieta nie może się codziennie myć itd.

Rany, a ja myślałam naiwnie, że w tych czasach tacy ludzie już nie istnieją. Z drugiej strony-skądś muszą brać się ci, których czuć w autobusach...

To NIE JEST dużo, zwłaszcza przy małym dziecku. Nie wiem jaką pracę wykonujecie ty i mąż, ale ja nie mam dzieci, a potrafią mi wyjść 2-3 prania na tydzień, bo chłopaka ubranie z pracy jest najczęściej przepocone i po jednym dniu trafia do pralki, a ja też nie przepadam za noszeniem nieświeżych rzeczy.
A argument, że małe dziecko musi być brudne zwala z nóg

Napisane przez Kamila215

Teściowa pracuje więc codziennie wychodzi do ludzi.
Raczej się nie przekona bo jej komentarze to albo nabijanie się ze mnie albo strofowanie, że się myje i piore.
Słyszałam jak obgadywala mnie do kogoś przez telefon, że się myje i piore i ile razy.

Ciekawi mnie z kim ona o tym gada, bo to co robicie nie jest nienormalne, tylko chyba powszechnie przyjęte. Ma znajomych, którzy też nie piorą i się nie myją czy co?

Olewaj to.
Jak komentuje to mów do znudzenia, że ubrania powinny być czyste i pachnące, tak samo jak ciało, bo to jest ważne i dla swojego samopoczucia i dla samopoczucia ludzi, z którymi przebywamy. A jak ona uważa inaczej-to trudno.
Takiego człowieka się już pewnie nie zmieni, więc nic innego ci nie zostało, ale, na litość boską, nie daj sobie wmawiać, że ty robisz coś nienormalnego! Bo mam wrażenie, że z twojego posta poza pytaniem co masz zrobić bije jakieś dziwne poczucie winy. Tylko za co?