2016-05-06, 13:17
|
#67
|
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 11 481
|
Dot.: Pierścionek zaręczynowy
Cytat:
Napisane przez adeedra
W ekskluzywnych domach aukcyjnych licytuje się biżuterię z (przeważnie) znaną przeszłością a to, że on jest po zmarłej Marilyn np. to tylko dodatkowy atut dla tych, którzy chcą kupić pierścionek po Marilyn, ew. liczą się z tym, że jak coś ma 200 lat, to kilka osób mogło w tym umrzeć.
Ja noszę starą biżuterię i wiele razy słyszałam pytania o to, czy nie boję/brzydzę się tego nosić, bo "ktoś mógł w tym umrzeć", naszyjnik jest nawiedzony etc.
I owszem - część osób nie ma z tym problemu, ale inna część ma. Nie wydaje mi się, żeby ta "inna część" była grupą na tyle liczną, żeby takie podejście dziwiło, zwłaszcza jeśli chodzi o pierścionki zaręczynowe i inne okołoślubne detale, przy których zaczyna się zabobonny spektakl, że coś tam może przynieść nieszczęście.
Zgorszenia tym zaniesieniem pierścionka do wyceny też nie rozumiem. Wartość sentymentalną pierścionek będzie miał taką samą niezależnie od tego, czy będzie za 2 tysiące czy za 22, ale inaczej się nosi coś za tę pierwszą kwotę a inaczej za drugą - pomijając kwestię komfortu/ekscytacji, że taki ekskluzywny - ten droższy się raczej zdejmie i zostawi w domu przed jakimś ryzykownym wyjściem, bo stres większy, zwłaszcza jeśli to prezent i tym bardziej, jeśli pierścionek zaręczynowy.
|
załóżmy, że autorka nie jest trollem to ile samo poznanie wartości pierścionka mnie nie dziwi (zwłaszcza jak jest nietypowy, zabytkowy), to już reakcja na cenę owszem.
Bo jeśli facet zarabia mało, to pierścionek o wartości przekraczającej wielokrotnie jego możliwości finansowe jest ''ciekawym'' pomysłem. (wizaż juz orzekł, że tka cena jest ''poza zasięgiem" zwykłego śmiertelnika )
I w sumie nie wiem o co robić bardziej autorka robi dramę - o jego cenę czy fakt, że nie jest nówką?
Edytowane przez 201712071518
Czas edycji: 2016-05-06 o 13:19
|
|
|