[celka2000]

aha, nie "pochwalilam sie", ze po dzisiejszej nocy postanowilam wybrac sie w trybie natychmiastowym do doradcy laktacyjnego. Maly wrzeszczal caly czas, odrywal od cycka, itd...Mam tak popekane brodawki, ze musze raz na zawsze cos z tym zrobic. Nie moge juz dluzej byc matka-polka, ktora przed kazdym karmieniem zaciska zeby i placze z bolu. Mam nadzieje, ze babka mi cos pomoze. Jak nie - najwyzej 60zl pojdzie do kosza. Zwlaszcza ze pokarmu mam duuuzo i bardzo mi zalezy na karmieniu piersia. W najblizszym czasie nie planuje zakonczyc karmienia a cierpiec juz nie moge - w chwilach bezsilnosci mam ochote uciec z domu. Pewnie sie okaze ze to przez smoczek maly nie potrafi dobrze ssac, albo przez te skrocone wedzidelko, ale juz mi sie nie chce czekac na jego obciecie - ide dzisiaj i juz.
Takze dzis wieczorem wizyta. Maly ma byc glodny (ale bedzie wkurzony). No i troche nie na reke mi taka pozna godzina (ok20.00) bo zawsze o 19.00 jest kapiel, ale coz...
Jeszcze nie wiem jak mam go przeglodzic, zeby bylo dobrze. dzis jakos wyjatkowo je o 2 godz. Moze przeczekam do 16.30 pokarmie do 17.00 i moze maly wytrzyma do 20.00