[eveline007]

Witam wszystkie dziewczyny
Pisze, aby zaczerpnąć opinii starszych i doświadczonych koleżanek. Rozstałam się z chłopakiem(ponad rok razem). Ja 17 a on 18 lat. Zerwał on, ponieważ męczyły go ,,ciągłe" kłótnie, uważał że go nie szanuje, ponieważ raz powiedziałam do niego przekleństwo. Zaczęło się od tego, że zasugerowałam mu naprawdę delikatnie, że mógłby się troszkę postarać bardziej bo widzieliśmy się w szkole, ale bardzo rzadko, a po szkole mówił ze jest zmeczony i chce odpocząć. Nie prosiłam żeby ze mna wysiadywał, bo każdy ma prawo do wypoczyku. I od tego się zaczelo. Uznał, że nie powinnam była mu tak powiedzieć, a ja naprawde poprosiłam go żeby został po lekcjach raz w tygodniu godzine dłużej w mieście. Mieliśmy iść razem na komunie, jednak nie wzial mnie bo nie chciał mnie brac a potem przed rodziną powiedzieć ze się rozstał. Chciałam iść na kompromis i nie wydaje mi się żeby ten raz w tygodniu był czymś nie do zrealizowania. On powiedział że w tej sytuacji nie da się iść na kompromis, bo on jest wychowany inaczej i ja też. Dodam, że mieszkamy od siebie 30 km i spotkania w tym wieku byly utrudnione. Proszę Was o zdanie, czy faktycznie to ja w czymś przesadzilam czy nie.
Z góry dziękuję