|
Dot.: Czy waszym zdaniem istnieje coś takiego jak powszednienie miłości?
Jestem przyzwyczajona do mojego faceta. Do jego obecności, do niektórych specyficznych dla niego zachowań. Uważam, że pewna stałość w związku jest potrzebna, aby związek był udany. Ciągła huśtawka nie wróży nic dobrego.
Wymyślanie nowych rzeczy w formie np. wspólnego spędzania czasu-okej. Ale ciągłe nowości w zachowaniach czy totalna niemożność przewidzenia niektórych reakcji faceta to stała niepewność i rozchwiany grunt.
__________________
A żyć możesz tylko dzięki temu, za co mógłbyś umrzeć.
|