Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Cera tłusta, mieszana, odwodniona, problematyczna - ZBIORCZY CZ.II
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2016-05-16, 18:24   #3985
lena40
Lady Pudernica
 
Avatar lena40
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 7 487
Dot.: Cera tłusta, mieszana, odwodniona, problematyczna - ZBIORCZY CZ.II

Cytat:
Napisane przez chimay Pokaż wiadomość
Na temat traktowania okolic oczu też są sprzeczne teorie. Taka np Caroline Hirons głosi, że krem pod oczy należy nakładać na czystą skórę i nic pod niego nie smarować, żadnego serum do twarzy itp, bo zaburzamy tym jego działanie. Przyznaję, że nie kupuję tej teorii. Są też przecież sera i żele pod oczy pod krem, skąd niby skóra odróżnia że została posmarowana serum pod oczy a nie serum do twarzy?

Na mnie dobrze działają te różne złote płatki, bardzo fajnie rozprasowują zmarszczki, ale efekt jest tak krótkotrwały, że zwyczajnie nie opłaca się wydawać tych 8-10 zł. Nie lubię za to azjatyckich z arbutyną, bo przez jej wybielające działanie uwidacznia mi sie normalnie niewidoczny wałek w dolnej powiece.

Co do korektorów, to one chyba raczej powiększają niż tuszują zmarszczki, bo w nie włażą. U mnie dobrze się spisuje ArtDeco w pędzelku, porównywany przez niektórych do Touche Eclat YSL czy jak mu tam. Ogólnie jest na raczej male pandy, dzięki temu jest też praktycznie niewidoczny.

---------- Dopisano o 18:29 ---------- Poprzedni post napisano o 18:16 ----------



Ta teoria, że nas producenci robią w bambuko w kwestii kremów pod oczy jest już dość stara. Podobnie jak Korah myślę, że zawartość pewnych składników może być tu wieksza a innych mniejsza w porównaniu z kremami do twarzy. Chociaż kto to skontroluje, skoro pochodna bimatoprostu została wprowadzona do użytku i sprzedaje się świetnie.

Może gdyby jakiś krem do twarzy dawał mi zadowalające efekty pod oczami, to też bym sobie nie zawracała głowy specjalnymi kremami pod oczy. Ale niestety takiego nie ma, zwłaszcza że od dłuższego czasu nie stosuję typowych kremów do twarzy. Eksperymenty z maslami u mnie nie wypaliły, chociaż kakaowego nigdy nie miałam.
Jeśli Pani Hirons ma rację to albo a) w kremach pod oczy są jakieś szczególnego rodzaju substancje, które mogą źle reagować z serami i innymi stosowanymi przez nas specyfikami albo b) cała nasza pielęgnacja warstwowa jest bez sensu, bo nakładamy na twarz różne produkty, które wzajemnie zaburzają swoje działania. Moja wiedza o biochemii jest wprawdzie mniej niż podstawowa, ale logika myślenia każe mi pozostać przy pielęgnacji warstwowej strefy podocznej (tak jak reszty twarzy). Ja także nie stosuję pod oczy kremu do twarzy, z tego prostego powodu, że nie stosuję kremów w pielęgnacji. Pod oczy lecą toniki (poza tonikami z kwasami), lotiony, wody aktywne, emulsje azjatyckie, żel z wydzieliny ślimaka, sera (z pominięciem tych z kwasami), emulsja nawilżająca (samoróbka na bazie kremu), kolagen, olej z żelem hialuronowym. Czy jest lepiej niż po użyciu kremu pod oczy? Nie wiem, ale mam wrażenie, że nie jest gorzej, mam nawilżenie, mam odżywienie, mam lifting (powiedzmy ). Może dlatego, że nie znalazłam dotąd kremu pod oczy, który by mnie wyjątkowo zachwycił. A może mam zbyt duże oczekiwania? To że w wieku prawie 42 lat mam zmarszczki pod oczami jest dla mnie naturalne, choć oczywiście wolałabym ich nie mieć. Z drugiej strony ja tę część mojej twarzy nawet lubię, myślę, że mogłaby ona wyglądać gorzej niż wygląda. Efekty krótkotrwałe mnie nie interesują o tyle, że w pielęgnacji chodzi chyba o coś więcej. Jasne, wydam 10 zł przed większym wyjściem, ale na dłuższą metę to nie jest rozwiązanie.

Co do korektorów chyba w ogóle zmienia się moje myślenie o makijażu. W tej chwili udało mi się poprawić stan cery do tego stopnia, że nie wymaga maskowania. Moje rozterki związane z ciastkującymi się podkładami (wbrew zasadom logiki - ten sam podkład na tej samej pielęgnacji raz wygląda dobrze, a raz koszmarnie) korzystając z zadowalającego stanu cery rozwiązałam na dwa sposoby. Albo puder na pielęgnację (ale musi to być puder z kolorem, by nieco wyrównać koloryt), albo bardzo lekki podkład utrwalony pudrem matującym/utrwalającym (może być transparentny). Na wiosnę i lato to będzie chyba najlepsze rozwiązanie - taki make up "zjeżdża mi z twarzy", ale wygląda to znacznie lepiej niż ciastkujący się po kilku godzinach podkład. Podobnie z korektorem - co z tego, że przez kilka godzin wygląda super, gdy potem dodaje mi lat? Spróbuję jeszcze tych trzech, które wymieniłam w poprzednim poście i chyba się poddam.

Przy okazji duże brawa dla zielonego serum bielendy. Uwielbiam je za efekt, który daje po fazie tonikowej mojej pielęgnacji. Jest to w tej chwili jedyny produkt z kwasami, który stosuję i daje radę (brak niespodzianek). I tak jak się spodziewałam jest moim "must have" na wyjazdy - z jakimś nawilżaczem zastępuje mi walizkę kosmetyków podczas 2-3 dniowych wyjazdów.
lena40 jest offline Zgłoś do moderatora