[pluszowy_kot]

Ja też jem wszystko jak jadłam, sensacji po moim mleku brak. Cyrk jest jedynie jak się nażre (bo jedzeniem tego nazwać nie można) za dużo modyfikowanego, tak jak dziś - zatkany smoczek, godzinę walczył i zgłodniał jeszcze mocniej, więc żarł jak wściekły. To co było w butelce, to co w międzyczasie dodatkowo udoiłam, jeszcze trzeba było dorobić sztuczne, bo dzieciak się drze że głodny. A potem dzikie ryki, bo brzuch boli. U nas pomaga oparcie małego na kolanach, tak żeby leżał prawie pionowo i masowanie brzuszka.

Rose, teściowa dziś była - miała zadzwonić, że już jedzie i zadzwoniła - do drzwi! Na szczęście właśnie zaczęliśmy karmienie, więc uciekłam z laktatorem do pokoju. Siedziała nie dłużej niż godzinę, więc zanim skończyłam to już jej nie było