poldzia89,MrUfKa87,smv dziękuję za wsparcie

bardziej budujące jest usłyszeć-"dasz radę" od kogoś, kto też to nosi, niż od kogoś, kto nie ma o tym pojęcia

ehhh...dziś zwątpienia ciąg dalszy, ale...
umówiłam się rano z orto w zupełnie innej klinice w Krakowie(to już trzecia, w której pani dr pracuje, jednocześnie oczywiście), na szczęście dość blisko DM. No i przyszłam a tam-znajoma asystentka, która kiedyś pracowała z orto w DM.No to już się zrobiło miło(szkoda tylko,że na dzień dobry padło znowu-ojej, ale pani schudła...

no ale najlepsze było chwilę później jak spostrzegłam, że owa asystentka też nosi teraz aparaty(wczoraj to samo odkryłam u innej asystentki w DM).Niby nic, ale od razu jakoś mnie to podniosło na duchu.A po przyklejaniu rurki i przeklejaniu jednego zamka poszłyśmy po bandzie, bo plotkowałyśmy chyba z 20 min

i m.in. dowiedziałam się, że moja orto poleca wszystkim doktora Kaperę

taaaak to ten osławiony ortodonta z Krakowa

mało tego!!!Ja u niego byłam i nawet o tym nie wiedziałam!!!Pisałam o tym,że raz pani dr pokazała mnie jakiemuś autorytetowi w dziedzinie ortodoncji i dziś dowiedziałam się, że to był on

mówi,że jest najlepszy w mieście, ale sama też musi być dobra, bo z ich konsultacji wynikało, że on zgadza się z jej metodami leczenia. Doradził jej tylko rurki i zastosowanie wyciągów już od tej wizyty. A moja pani dr nazywa się Motyl psze państwa

w DM używają starego nazwiska-Czupryna. Tak więc ponawiam pytanie-kto leczy się, bądź słyszał o dr Sylwii Motyl???
a wracając na ziemię...muszę iść umyć zęby i...założyć narzędzia tortur na nowo...kurde a tak mnie wszystko boli



a jak założę te wyciągi to będzie jeszcze gorzej



i jeszcze ten cholerny szczękościsk



nie przypuszczałam,że wyciągi będą taką traumą dla mnie
